Polski problem z bakterią

O tym, że Polska dysponuje działką na Pacyfiku, już pisaliśmy. Działka może nam przynieść fortunę ze względu na możliwość eksploatacji cennych minerałów. Jest tylko jeden problem – na przeszkodzie w ich wydobycie może stanąć pewna bakteria. 

Działka, do której eksploatacji posiada prawa Polska jest zlokalizowana w strefie Clarion-Clipperton, ok. 3 tys. kilometrów na zachód od Meksyku. Według szacunków tamtejsze złoża mogą być warte nawet 130 miliardów dolarów. Surowce znajdują się na głębokości 1400-2800 metrów pod powierzchnią wody. I tu zaczyna się problem.

W październiku ubiegłego roku naukowcy z Heriot-Watt University w Edynburgu potwierdzili, że na głębokościach eksploracyjnych żyje bakteria pochłaniająca dwutlenek węgla. Zespół naukowców pod przewodnictwem Andrew Sweetmana chce sprawdzić, czy znalezione organizmy udałoby się wyhodować na powierzchni Ziemi. Bakteria może być szansą w walce z globalnym ociepleniem. Dlatego też, zanim ktokolwiek zacznie wykorzystywać do wydobywania surowców ten obszar i zaburzy ekosystem, w którym występują bakterie, naukowcy muszą potwierdzić swoje przypuszczania. Albo im zaprzeczyć. Zresztą – nawet pomijając bakterię – obawa przed zaburzeniami ekosystemu może pokrzyżować polskie plany o wydobywczej potędze. Wstępne wyniki badań dla Międzynarodowej Organizacji Dna Morskiego wykonanych w ramach projektu MiningImpact przez 25 instytutów z 11 krajów europejskich oraz eksperymentu DISCOL (DIsturbance and reCOLonization) w Basenie Peruwiańskim wskazują, że efekty środowiskowe zaburzeń ekosystemu głębokowodnego związane z eksploatacją dna morskiego mogą się utrzymywać nawet 40 lat. Dlatego też coraz głosniej na świecie zaczyna się mówić o moratorium na poszukiwania i wydobycie z dna oceanicznego. Czyli wprost – o zakazie wydobywania z dna morskiego. 

Zapytane o zagrożenie dla polskich planów wydobywczych Ministerstwo Środowiska twierdzi jednak, że na razie nie ma zagrożenia zablokowania wydobycia surowców przez Polskę z jej działki. Dopiero opracowywane są regulacje wydobywcze i to one, a zwłaszcza wymagania środowiskowe będą podstawą do rozpoczęcia przyszłej eksploatacji surowców z dna.