Porty i statki narażone na ataki hakerów
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
O cybernetycznych zagrożeniach w transporcie morskim mówi się już od kilku lat. Zabezpieczenia portów i statków przed tego typu działaniami wciąż są jednak niewystarczające. Jak podaje zajmująca się zabezpieczeniami firma Cyberkeel, na ataki cybernetyczne narażone jest nawet 90% głównych linii handlowych.
|
Podczas pasażerskiego rejsu, silniki statku nagle wyłączają się. Unieruchomiona jednostka staje się łatwym łupem dla piratów. Wypełniony towarem kontenerowiec, zdalnie zmuszony do zmiany trasy, wpada wprost w przygotowaną wcześniej pułapkę. Tego typu scenariusze, związane z cyberterroryzmem na wodzie, pozostają póki co w strefie teorii. Eksperci do spraw bezpieczeństwa ostrzegają jednak, że już wkrótce takie akcje mogą stać się codzienną rzeczywistością. Testy przeprowadzane przez firmy takie jak Cyberkeel dowodzą, że takie działania jak zatajenie obecności jednostki dla radarów, czy przeciwnie - pojawienie się na nich nieistniejących obiektów, już dziś mogą prowadzić do poważnych zagrożeń na wodzie.
Choć cyberataki na płynące statki nie są jeszcze powszechnym problemem, w znacznie gorszej sytuacji znajdują się lądowe elementy operacji morskich, takie jak porty. Jeden umiejętnie wprowadzony wirus może zniszczyć dane na dziesiątkach tysięcy komputerów. Tak było w 2012 roku w Arabii Saudyjskiej, kiedy zdalnie wymazano dane z 30 tysięcy komputerów obsługujących rafinerię Saudi Aramco. Rok później, hakerzy doprowadzili do "zniknięcia" kontenerów z narkotykami z systemu portu w Antwerpii. Zagrożeniem jest także proceder zwany "click-jacking", czyli podszywanie się przez cyberprzestępców pod legalnych przedstawicieli firm, celem wyłudzania danych. Kilka tygodni temu tego typu atak wykryto na stronie internetowej nowozelandzkiej linii żeglugowej. Z przebadanych 20 czołowych linii, aż 18 było narażonych na ataki cybernetyczne.
Tagi:
hacking,
hacker,
bezpieczeństwo,
cyber,
piraci