Tak mógłby brzmieć kolejny odcinek kultowego thrillera. W okolicy Barcelony naprawdę pojawiły się bowiem rekiny. Niestety władze miasta wszystko zepsuły, zamykając plaże. No i nici z dramatycznych historii na insta. A tak na poważnie – czy słynna trójkątna płetwa wystająca z wody tuż przy hiszpańskiej plaży jest zupełnie normalna?
A perfect #Mediterranean lake today. A shark sighting yesterday made this swim a little more exciting than usual ???????? #ocean #Barcelona pic.twitter.com/2gy91aeSYC
— Lisa Rice-Duek (@welshlisa) July 11, 2022
Jak Barcelona, to...
...Lewandowski, oczywiście. A poza tym ładna katedra, szalone dzieła Gaudiego, sympatyczni ludzie, no i rzecz jasna fantastyczne plaże. Zamknięcie ich w środku wakacji z pewnością nie było łatwą decyzją, ale najwyraźniej lokalne władze oglądały film pana Spielberga i wolały dmuchać na zimne.
Co więcej, wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z więcej, niż jednym okazem. Jeśli wierzyć lokalnej rozgłośni RAC1, rekin na wycieczkę do Katalonii przyprowadził kumpli – w ubiegłym tygodniu widziano bowiem aż trzy takie zwierzaki.
Ludojadek
W oryginalnych „Szczękach” rekin był uosobieniem zła, a przede wszystkim – naprawdę wielką rybą. Żarłacz biały i jego uśmiech z pewnością mocno przyczyniły się do czarnego PR-u, z jakim od lat 70. ubiegłego wieku zmagają się te zwierzęta. Nawiasem mówiąc, zwykle unikające ludzi.
Rekin, jakiego zaobserwowano u katalońskich wybrzeży, należy jednak do zupełnie innego gatunku – jest to ostronos atlantycki. Znacznie mniejszy od żarłacza, za to niesłychanie szybki; ścigając zdobycz, potrafi rozpędzić się do 60 km/h, a do tego umie wykonywać epickie skoki nad wodę.
Wyjątkowa okazja
Fakt, że z powodu obecności rekinów plaże zostały zamknięte, z pewnością nie spotkał się z aprobatą miłośników plażingu. Warto jednak podkreślić, że pojawienie się trzech ostronosów przy hiszpańskim wybrzeżu tak naprawdę powininno nas cieszyć. Na przestrzeni ostatnich stu lat liczebność tego gatunku spadła w Morzu Śródziemnym o... 99 procent.
W pozostałych akwenach jest niewiele lepiej, głównie wskutek zamiłowania Chińczyków do zupy z płetwy rekina (podobno doskonale działa na różne męskie przypadłości. Szkoda, że nie na logikę myślenia; chińscy rybacy potrafią obciąć rekinowi płetwy i wrzucić okaleczone zwierzę z powrotem do wody, zamiast po prostu zabić je i zjeść). Wiele ostronosów poławiają też Hiszpanie. Być może rekiny postanowiły wybrać się do Katalonii, by przypomnieć ludziom, kto tak naprawdę jest szefem?
Tagi: rekin, Hiszpania, Barcelona, plaże, zakaz, ekologia