www.gdyniasailingdays.org |
Maciej Grabowski i Arkadiusz Ornowski zostali mistrzami Półkuli Wschodniej w olimpijskiej klasie Star. Załoga Stali Gdynia sukces zawdzięcza zwycięstwom w czterech pierwszych z siedmiu wyścigów, które rozegrano w ramach Volvo Gdynia Sailing Days.Mistrzostwa Półkuli Wschodniej były najbardziej prestiżowymi regatami w ramach trzynastej edycji Volvo Gdynia Sailing Days. Na starcie stanęli reprezentanci pięciu państw. Pierwsze dwa dni regat wskazywały na bezapelacyjny sukces Grabowskiego i Ornowskiego, mimo że ta załoga stworzona została zaledwie przed tygodniem. Gdy zmieniły się warunki atmosferyczne, wyścigi były rozgrywane w słabym wietrze, na wodzie było więcej loterii niż ścigania. Emocje były niemal do ostatnich metrów siódmego, finałowego wyścigu.
-
Rozpoczęliśmy go w świetnych warunkach, przy silnym wietrze. Dobrze wyszliśmy ze startu i kontrolowaliśmy to co robią nasi najgroźniejsi konkurenci. Niestety, już przed końcem pierwszej halsówki wiatr zaczął "siadać" i skręcać - relacjonuje Grabowski.
Gdynianie nad najgroźniejszymi rywalami mieli 5 i 6 punktów w zapasie. Jednak musieli odwołać się do wielkiego bagażu doświadczenia, aby utrzymać się na czele klasyfikacji. Maciek to wszak trzykrotny olimpijczyk, a Arek uczestnik najpoważniejszych regat na świecie z Pucharem Ameryki na czele.
-
Na drugim okrążeniu już ledwo "człapaliśmy". Wiatru było jak na lekarstwo, a dodatkowo łódka zwalniała, uderzając o wysoką falę. Czekaliśmy na decyzję o przerwaniu wyścigu, ale on nadal trwał. Wyszliśmy nawet na prowadzenie, ale stawaliśmy się coraz bardziej bezbronni, bo o tym, kto był z przodu, a kto z tyłu zaczynały decydować mikro podmuchy - dodaje Grabowski.
Jako że w piątek nie udało się rozegrać żadnego wyścigu i nie było już szans na rozegranie ośmiu biegów jak to zakładano we wtorek, gdy regaty startowały, Adam Jankowski postanowił kontynuować rywalizację. -
Rzeczywiście można było ją przerwać, ale skoro miał być to ostatni start mistrzostw, to zdecydowałem, że spróbujemy dokończyć wyścig - wyjaśnia sędzia główny regat.
Wiatr słabł coraz bardziej. Jachty żeglugę przeplatały przymusowymi... postojami. -
Najpierw staliśmy chyba 15 czy 20 minut. Nie mogliśmy okrążyć boi, mimo że kilka razy się do tego przybieraliśmy, ale prąd nas znosił. Drugi raz stanęliśmy niemal tuż przed metą. Do linii końcowej były może trzy rzuty kamieniem, a my nie mogliśmy ruszyć. W takiej sytuacji nic nie można zrobić. Trzeba czekać aż przyjdzie wiatr. Mogło się zdarzyć nawet tak, że wyniósłby on tych z tyłu na czele, a liderzy spadliby na koniec stawki. Dlatego dobrze, że skończyło się na trzecim miejscu - deklaruje Grabowski.
W klasyfikacji generalnej Polacy obronili trzy punkty przewagi nad Lorenzem Zimmermannem i Matthiasem Millerem. Były to zdecydowanie dwie najlepsze załogi tych regat. Duet Stali Gdynia wygrał cztery pierwsze wyścigi, a Szwajcarzy triumfowali w trzech ostatnich biegach. Na wyróżnienie zasługuje również czwarta lokata Barbary Beigel Vosbury. Amerykanką była jedyną kobietą w tej rywalizacji. Na co dzień jest dyrektorem wykonawczym Międzynarodowej klasy Star.
Dekoracja najlepszych odbędzie się w sobotę wieczorem na Darze Pomorza podczas bankietu wydanego przez Volvo. Puchary otrzymają trzy najlepsze załogi, a dodatkowe trofea trafią do najlepszych załóg w kategorii masters i grad masters.
Dzisiaj i jutro w ramach Volvo Gdynia Sailing Days trwać będzie jeszcze rywalizacja w Pucharze Trenerów w klasie Optimist oraz w mistrzostwach Polski w match racingu. W programie dzisiejszego popołudnia jest również wyścig VIP.
Najlepsi w mistrzostwa Półkuli Wschodniej w klasie Star po siedmiu wyścigach:1. Maciej Grabowski/Arkadiusz Ornowski (Stal Gdynia) 10 punktów
2. Lorenz Zimmermann/Matthias Miller (Szwajcaria) 13
3. Denis Khashina/Dmitryj Mechetin (Ukraina) 15
4. Barbara Beigel Vosbury/Guy Avellon (USA) 26
5. Tomasz Holc/Dariusz Urbanowicz (YKP Warszawa) 30
6. Aleksey Zhivotovskiy/Lev Shnyr (Rosja) 34
-------------
10. Arkadiusz Wierzbicki/Jerzy Sukow 53
11. Mariusz Modrzyński/Norbert Wilandt 61