Czesi, zapewne z powodu braku dostępu do morza, próbują nurkować w różnych dziwnych akwenach. Tym razem jeden z naszych południowych sąsiadów wpadł na pomysł odbycia kąpieli w zamarzniętym jeziorze znajdującym się w Szwajcarii. Czyżby solidarność ludzi niemających dostępu do morza?
WATCH: Forty-year-old David Vencl dived to a depth of 52.1 meters (170 feet) without a wetsuit in Switzerland's Lake Sils. The plunge follows his entry into the Guinness World Records book for swimming the length of a frozen Czech lake in 2021 https://t.co/pd0oJufQWv pic.twitter.com/DiItY9vlmU
— Reuters Asia (@ReutersAsia) March 16, 2023
Freediving – sport dla odważnych
Większość z nas na samą myśl o zanurkowaniu w zamarzniętym jeziorze dostaje dreszczy. Istnieją jednak ludzie, którzy wysoko cenią sobie tego rodzaju przeżycia, a nawet uznają je za sport. Co prawda ekstremalny, ale jednak sport.
Najważniejszą zasadą, jaka w nim obowiązuje, jest zakaz używania jakiegokolwiek sprzętu do oddychania. Przy freedivingu nurkuje się więc na wstrzymanym oddechu, a jedyne pomoce, jakie są tu dopuszczalne, to płetwy, okularki i ewentualnie pianki. Najbardziej zagorzali entuzjaści freedivingu rezygnują jednak z takich udogodnień, jak względny komfort termiczny zapewniany przez kombinezon, i pływają w samych kąpielówkach. Zimą. Pod lodem. Brrr.
Rekordzista
Pan David Vencl pobił niedawno rekord Guinnessa we freedivingu, nurkując na głębokość 52 metrów w zamarzniętym szwajcarskim jeziorze Sils. Śmiałek z Czech spędził pod wodą minutę i 54 sekundy. Skąd jednak wiemy, że w tym czasie zdołał zanurkować na odpowiednią głębokość?
Stąd, że postarano się, by uniknąć tego rodzaju niedomówień. Na dowód swojego wyczynu nurek miał dostarczyć na powierzchnię specjalną naklejkę umieszczoną wcześniej 52 metry pod wodą. Po wynurzeniu na pana Davida czekał szampan i… transport do szpitala (na szczęście był to nadmiar ostrożności – po prostu trzeba było upewnić się, że ten śmiały wyczyn nie odbił się negatywnie na jego zdrowiu).
Szaleństwo i jego kręgi
Nurkowanie w ekstremalnych warunkach nie jest aż tak niespotykaną rozrywką, jakby się mogło laikom wydawać. Co więcej, freediving dzieli się na wiele kategorii wymagających nieco innych umiejętności: przykładowo w 2018 roku polski freediver Mateusz Malina pobił rekord w nurkowaniu statycznym – spędził wówczas pod wodą 8 minut i 46 sekund.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że pan Vencl miał już wcześniej na koncie inne ciekawe osiągnięcie: w lutym 2021 roku ustanowił rekord Guinnessa w najdłuższym czasie, jaki człowiek może spędzić, przemieszczając się pod lodem. Przepłynął wówczas 80,9 m w ciągu minuty i 35 sekund, nurkując w jeziorze Lahost. Szanujemy i podziwiamy, ale nie zamierzamy naśladować. A tak swoją drogą - strach pomyśleć, co wyprawialiby Czesi, gdyby jednak mieli morze…
Tagi: rekord, Guinness, Czech, nurkowanie, freediving, Vencl