TYP: a1

Jak sprawdzić wodoszczelność zegarka?

poniedziałek, 12 marca 2018
Anna Ciężadło

Jeśli myślicie, że zegarek służy do odmierzania czasu, to jesteście w błędzie. Podobnie, jak od telefonu wymagamy dziś troszkę więcej, niż tylko możliwości przeprowadzania rozmów na odległość, tak samo szanujący się zegarek (zwłaszcza taki dla żeglarza), powinien posiadać kompas, barometr, wskazywać kierunek wiatru, linie regatowe, podawać informacje o pływach, a nawet informować nas, że właśnie ktoś znalazł się za burtą. I raczej nie my, bo chyba byśmy to zauważyli.

Wszystko to jednak mija się z celem, jeśli nasz wspaniały zegarek nie wytrzyma konfrontacji z wodą. Jak zatem sprawdzić, czy rzeczywiście jest wodoszczelny?

Co to za numerki?

Sprawdzanie warto zacząć od lektury oznaczeń na kopercie. Niestety, częstym błędem jest mylenie oznaczeń klasy wodoszczelności z liczbą metrów, na jakie możemy się zagłębić bez szkody dla zegarka. A to jakby niezupełnie jest to samo. Jeżeli więc widzimy napis 50m, to NIE oznacza, że możemy zanurkować z naszym zegarkiem na 50 metrów. Tylko, że wytrzyma on ciśnienie statyczne o wielkości 5 Bar. Innymi słowy, z tego typu zegarkiem możemy zanurzyć się w… wannie, ale w jacuzzi już nie. Rzecz szczegółowo wyłuszczymy poniżej:

  • Zegarki oznaczone „waterresistant”, albo „water resist” w ogóle nie są wodoszczelne. Sorry. Należy trzymać je na półce, najlepiej suchej i solidnie przykręconej do ściany, znajdującej się z dala od dowolnego akwenu. W warunkach rejsowych zegarki tego typu są mniej więcej tak samo przydatne, jak szpilki i krawat.
  • Zegarki z oznaczeniem 30m/WR30/3ATM, albo 3Bar są odporne na pot, deszcz, przypadkowe bryzgi, itp. Podczas rekreacyjnego pływania chyba dadzą radę, o ile nie wypadniemy za burtę.
  • Zegarki z oznaczeniem 50m/WR50/5ATM/5Bar przeżyją „zwykłą” kąpiel w wodzie. Ale skoki do niej już niekoniecznie, bo wtedy ciśnienie z pewnością przekroczy 5 barów. Jeśli więc wypadamy za burtę, postarajmy się zrobić to z gracją i nie wykonywać gwałtownych ruchów.
  • Zegarki 100m/WR100/10ATM/10Bar to już wyższa szkoła jazdy, bowiem możemy w nich nawet nurkować z rurką. O ile pamiętamy o nie gmeraniu w przyciskach, dopóki jesteśmy pod wodą.
  • Zegarki z oznaczeniem 200m lub 300m są już właściwie przeznaczone dla profesjonalnych nurków i mają wytrzymałość na ciśnienie porównywalną z sowiecką łodzią podwodną ;)

 

Żeby zegarek się nie poddał…

Może się zdarzyć, że pomimo posiadania całkiem przyzwoitej klasy wodoszczelności, zegarek jednak nie wytrzyma kontaktu z wodą. I nie zawsze jest to wina producenta, albo „zmęczenia materiału”, ale tzw. czynnika ludzkiego. Czyli nas samych.

Niekiedy bowiem nie pamiętamy, że zegarek jest wodoszczelny dopóty, dopóki jego uszczelki działają sprawnie. Te zaś, jak wszystkie niemal tworzywa sztuczne, zmieniają swoje parametry wraz z temperaturą. Próbują oczywiście za nią nadążyć, ale mają swoje ograniczenia. Jeśli więc jest gorący, słoneczny dzień, siedzimy na pokładzie i nasz zegarek rozgrzeje się do powiedzmy 40 lub więcej stopni, a następnie gwałtownie umieścimy go w zimnej wodzie (bo np. jest to rejs po Bałtyku, i woda ma najwyżej kilka stopni), uszczelki mogą odmówić współpracy.

Warto wiedzieć, że zegarki (nawet te przeznaczone dla żeglarzy) nie przepadają również za solą, zawartą w morskiej wodzie. Jeśli więc nasz zegarek znalazł się za burtą, warto od razu po takiej kąpieli przemyć go w wodzie słodkiej, żeby nie dopuścić do skrystalizowania soli w różnych zakamarkach.

 

Uszkodzenia mechaniczne

Jak wiemy, podczas rejsu wiele się dzieje i uważanie na zegarek (nawet bardzo drogi i bardzo, bardzo wypasiony) nie zawsze jest możliwe. Mimo całej naszej staranności, z pewnością zdarzy się, że zegarek upadnie nam na twarde podłoże, albo że, mając go na ręce, porządnie w coś uderzymy.

W takim przypadku może dojść do mikrouszkodzeń, których oczywiście nie zauważymy gołym okiem, ale które mogą znacząco obniżyć wytrzymałość naszego zegarka. Dlatego producenci zalecają (i nie ma w tym żadnej przesady), żeby po każdym większym urazie mechanicznym odwiedzić autoryzowany serwis danej firmy i sprawdzić, czy nasz zegarek nadal wykazuje swoje super moce, czy też może jego entuzjazm do żeglowania lekko osłabł.

 

Co możemy sprawdzić sami?

Prawda jest taka, że jeśli mamy wątpliwości co do wodoszczelności naszego zegarka, to należy odwiedzić serwis i polecić wyjaśnienie tej kwestii fachowcom. Nie dlatego, żeby byli mądrzejsi od nas, ale przez to, że posiadają oni odpowiedzenie urządzenia, umożliwiające zmierzenie czy i na ile nasz zegarek poradzi sobie z wodą i ciśnieniem.

Mimo to, istnieją dwa proste testy, do wykonania których będziemy potrzebować jedynie wody, źródła ciepła i termometru. No i jeszcze zegarka - ale jego akurat chyba mamy na podorędziu.

 

Test kondensacji

Aby go wykonać, musimy nagrzać zegarek do temperatury 40-45 stopni Celsjusza (można to zrobić w piekarniku, ale równie dobrze na kaloryferze - o ile oczywiście obok położymy termometr, który pozwoli nam określić rzeczywistą temperaturę w danym miejscu).

Kiedy zegarek już się rozgrzał, należy położyć mu na szkiełku kroplę wody o temp. około 20 stopni. Po minucie wodę wycieramy. Teraz wystarczy przyjrzeć się dokładnie, czy od wewnętrznej strony szkiełka nie skondensowała się para. Jeśli szkiełko choćby w niewielkim stopniu zaparowało - zegarek nie jest szczelny.

 

Test temperatury

Jak już wiemy, zegarki nie przepadają za szokiem termicznym. Tym niemniej, mamy przecież zamiar używać ich w warunkach rejsowych, więc byłoby wspaniale, gdyby rozsądne wahania temperatur (powiedzmy, w zakresie 20 stopni) nie robiły na nich specjalnego wrażenia.

Test temperaturowy jest bardzo prosty: umieszczamy zegarek w kubku z wodą o temp. 40 stopni. Pozostawiamy w spokoju na jakieś 5 minut. Po tym czasie przekładamy go do drugiego kubka, w którym znajduje się woda o temp. 20 stopni. Odczekujemy kolejne 5 minut, po czym znów wracamy do naczynia z wodą o temperaturze 40 stopni.

Zegarek, który jest szczelny, nie powinien po takim zabiegu zaparować. Jeśli wykazuje choćby minimalne nieszczelności, na wewnętrznej stronie szybki pojawi się mgiełka.

 

Tagi: zegarek, wodoszczelność
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007