Można by powiedzieć, że juzing to absolutny must have… ale brzmi to jak wypowiedź szeregowego pracownika korporacji. Nie zmienia to jednak faktu, że bez juzingu ani rusz. Czym zatem jest ten magiczny sznurek i co można nim stentegować?
Definicja
Zasadniczo, juzing to cienka linka - niemal tak cienka, że właściwie przypomina nić. Jest to jednak bardzo szczególna nić, która musi wykazywać równie konkretne super moce.
Po pierwsze, juzing powinien posiadać wytrzymałość znacznie przekraczającą to, co zwykle reprezentują sobą nici, a nawet porządne szewskie dratwy. Dlatego właśnie bywa skręcony albo zapleciony z dwóch lub trzech cieńszych linek, co znacząco podnosi jego parametry.
Po drugie, juzing zwykle bywa nasmołowany albo nasączony specjalnym woskiem, co ułatwia operowanie nim oraz znacznie poprawia jego odporność na trudne warunki pracy.
Po trzecie, niezwykle istotny jest też materiał, z jakiego wykonany jest juzing. Dawnymi były to bardzo odporne na przecieranie włókna konopne, jednak współcześnie są to głównie tworzywa syntetyczne.
Po co nam to?
Jeśli zadamy powyższe pytanie Wujkowi Google, dowiemy się, iż juzing przydaje się „do wielu różnych robót bosmańskich”, co jakby nie do końca wyjaśnia sprawę.
W praktyce juzing stosowany jest wszędzie tam, gdzie trzeba coś naprawić „na już” - szczególnie, jeśli na to coś działają spore siły i istnieje realna szansa, że istniejące uszkodzenie znacznie się pogłębi, generując dalsze koszty.
Juzing często służy na przykład o naprawiania na bieżąco żagli - albo do zabezpieczania ich przed dalszą destrukcją; niewielkie rozdarcie bardzo szybko staje się całkiem dużym rozdarciem, a wydziergany na żaglu szlaczek może i wygląda mało wyjściowo, ale za to działa doskonale.
Z pomocą juzingu możemy też zaszyć szoty na kauszy lub bloczku, albo wykonać klajdowanie lin - czyli mówiąc prościej, obwinąć je. OK, i teraz pytanie - po co mielibyśmy obwijać liny? Najczęściej stosuje się takie rozwiązanie wówczas, gdy lina jest stalowa i podczas pracy mogłaby uderzać (i masakrować) coś, co stalowe nie jest. Klajduje się także końcówki lin plecionych lub skręcanych, dzięki czemu nie strzępią się one podczas użytkowania i są znacznie łatwiejsze w obsłudze, jeśli trzeba je np. przepleść przez jakiś otwór.
Etymologia
Na pierwszy rzut ucha słówko juzing brzmi trochę tak, jakby typowy Janusz chciał powiedzieć po angielsku coś więcej, niż „senkju wery macz”.
I rzeczywiście, intuicja Was nie myli; protoplastą naszego juzingu jest angielskie słówko using, oznaczające „używanie”, „wykorzystywanie”, „stosowanie” i ogólne tentegowanie; czego by nie powiedzieć, Brytyjczycy idealnie ujęli tu istotę rzeczy.
Na tym jednak nie koniec; jeśli przypadkiem wpadnie Wam w ręce dzieło pod tytułem „Morska wspólnota kulturowa w świetle faktów językowych: morfologia zapożyczeń w polskim słownictwie flisackim i żeglarskim” pana Ożdżyńskiego, dowiecie się, iż juzing ma też konotacje z innymi językami, co spowodowało powstanie ciekawej odmiany tego słówka.
Juzing bywa mianowicie nazywany huźlinką, co jest spolszczoną formą holenderskiego słówka huizing oraz niemieckiego Hüssing. Oba te wyrazy wywodzą się od dolnoniemieckiego słowa hüsing, które z kolei pochodzi od huiz lub hus, oznaczającego dom. W tym kontekście huźlinka to rzecz domowego wyrobu, można by rzec - coś związanego z metodą chałupniczą. Ale niezwykle skuteczną i trwałą - jak to wszelkie prowizorki.
Tagi: juzing, sznurek, żagiel