TYP: a1

Lazy jaś

środa, 14 grudnia 2016
Anna Ciężadło

Jakoś tak się nieszczęśliwie przyjęło, że ludzi pomysłowych nazywa się leniwymi. U podstaw tej niecnej praktyki leży najprawdopodobniej pewna doza zazdrości, że to nie my wpadliśmy na ów odkrywczy i upraszczający życie pomysł.

Lazy jack

Lazy jack jest powszechnie stosowanym patentem - czy jednak wiemy, kim był mityczny Jack, którego nazwano lazy, czyli leniwy? I… czy przypadkiem nie miał skośnych oczu?

 

Lazy jack, czyli co?

Lazy jackiem nazywamy system linek, umocowanych po obu stronach bomu i  zintegrowanych ze specjalnym pokrowcem, do którego beztrosko zrzucamy grota, zasuwamy zamek błyskawiczny i cieszymy się, że nie musimy już bawić się z linami i pracowitym upychaniem grota w kieszeń albo nawijaniem go na bom, jako drzewiej bywało.

 

Lazy jack od dołu montowany jest bezpośrednio na bomie, zaś od góry, poprzez fały i rolki, przymocowany jest do masztu. I tu pojawia się pewien haczyk – kiedy grot jest złożony, fały lazy jacka powinny być zawsze wybrane tak, by bom nie wisiał na nich, lecz na topenancie. Kiedy natomiast postawimy grota, fały lazy jacka należy poluzować w taki sposób, by nie przeszkadzały żaglowi w pracy.

Jack nie może więc tak do końca być lazy, chociaż oczywiście znacznie ułatwia życie, a nawet pozwala na sugerowanie, że pod pokrowcem kryje się doskonale sklarowany żagiel, a nie zwinięta naprędce, mokra szmata.

 

Po co nam lazy jack?

Ludzkość przez całkiem długi czas radziła sobie bez lazy jacków, więc właściwie nie są one niezbędne. Tym niemniej, skoro lazy jack ułatwia szybkie zrzucanie żagli, doskonale sprawdza się w przypadku, gdy załoga jest nieliczna, albo składają się na nią sami nowicjusze i trzeba się śpieszyć, bo za chwilę nie będziemy już stać w wietrze.

Lazy jacki ułatwiają także proces stawiania grota – o ile oczywiście uda nam się pozostać w wietrze tak długo, aż wszystkie listwy miną fały lazy jacka – w przeciwnym razie zaplątają się uroczo, zablokują żagiel w pół drogi i będziemy musieli procedurę powtarzać właściwie od początku. I właśnie z powodu obecności tych kilku dodatkowych linek, lazy jack ma grono zagorzałych przeciwników. Co więcej, twierdzą oni, że obecność lazy jacka nieszczególnie ułatwia składanie masztu (w końcu ma się co plątać), więc jeśli żeglujemy po Mazurach i musimy co chwilę przepływać pod jakimś mostem, lazy jack niekonieczne będzie naszym sprzymierzeńcem. Nie zmienia to jednak faktu, że wśród mazurskich jednostek z przysłowiową świecą można szukać takich, które lazy jacka (jeszcze) nie mają.

 

Kto wymyślił ten patent?

I tu pewna ciekawostka – mimo nazwy sugerującej z grubsza anglosaskie pochodzenie, lazy jacka wymyślili… Chińczycy. W takim przypadku należałoby zapytać, dlaczego całe ustrojstwo nie nazywa się lazy 亚采, jakkolwiek należy ten krzaczek czytać.

Co więcej, polskie tłumaczenie lazy jacka na „leniwego Jasia” jest trochę bez sensu, bowiem w tym przypadku nie chodzi o popularne imię, ale o angielskie słówko „jack” oznaczające podnośnik (i dlatego jack piszemy w tym wypadku z małej litery).

Lazy jack ma jednak coś wspólnego z lenistwem, bowiem z założenia miał on ułatwiać pracę żeglarzy, związaną z mozolnym stawianiem (stąd podnośnik) i składaniem żagli.

Wracając jednak do chińskich wynalazków – zwróćmy uwagę, że tradycyjne łodzie krajów Orientu posiadały najczęściej żagle kwadratowe lub prostokątne, natomiast my na zdecydowanej większości jednostek turystycznych mamy ożaglowanie typu slup, składające się z trójkątnych żagli. Zanim więc, zaplątani w fały lazy jacka, zaczniemy miotać obelgi pod adresem chińskiej myśli technicznej, weźmy pod uwagę fakt, że patent jest z grubsza dobry – tylko kształt naszych żagli nie do końca mu odpowiada.

 

 

 

 

Tagi: słownik, lazy jack, żagiel
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 22 grudnia

W stoczni Multiplast w Vannes wodowano katamaran "Orange II".
środa, 22 grudnia 2004
Na Barbados dopływa Arkadiusz Pawełek na pontonie "Cena Strachu"; Polak jest drugim człowiekiem na świecie, który pontonem przepłynął Atlantyk (41 dni, 3000 Mm).
wtorek, 22 grudnia 1998
Opłynięcie Hornu przez "Pogorię" pod dowództwem Krzysztofa Baranowskiego.
czwartek, 22 grudnia 1988