W potocznym rozumieniu naktuz jest po prostu „podstawą kompasu”. Z powyższej definicji można by zatem wysnuć wniosek, że naktuz to zwykły słupek, na którym umieszcza się kompas, by ładnie się prezentował oraz by nie trzeba było się do niego schylać.
W rzeczywistości jednak naktuz ma nie tylko poprawiać ergonomię pracy sternika i służyć celom dekoracyjnym. Pełni on niesłychanie ważne funkcje - i nie jest żadną przesadą stwierdzenie, że bez niego kompas byłby… całkowicie bezużyteczny. Naktuz sprawia bowiem, że kompas nie świruje, pokazuje uprzejmie północ i pozostaje nieczuły na to, co aktualnie wyczynia morze.
Trochę historii
Początki istnienia naktuzów sięgają 1700 roku, chociaż niektóre źródła podają, że mógł to być nawet XV wiek. Niestety, w tamtych czasach ludzie jeszcze nie do końca ogarnęli, jak działa magnetyzm. Dlatego też wczesne naktuzy posiadały gwoździe zrobione ze stali, a zawarte w nich żelazo znacząco oddziaływało na wskazania kompasu. Jak wpływało to na nawigację, możemy sobie wyobrazić.
Z czasem ludzkość rozkminiła, że kompas plus żelazo to jednak słaba opcja - tym bardziej, że problem ewidentnie się nasilał. Nowsze statki zawierały coraz więcej metalowych elementów, więc pojawiło się odchylenie, którego nie sposób już było przeoczyć - i które dziś nazywamy dewiacją. Konieczne stało się zatem skompensowanie wpływu dewiacji na kompas, jakkolwiek pokrętnie to brzmi.
Zagadnienie to rozwikłał w największym stopniu pan John Gray z Liverpoolu, który w 1854 roku opatentował specjalny system, składający się z kilku wbudowanych w naktuz magnesów. Ich położenie dało się korygować za pomocą śrub oraz zębatek, dzięki czemu można było tak rozmieścić źródła pola magnetycznego, by wzajemnie się równoważyły i by kompas pokazywał magnetyczną północ.
W latach ’80 XIX wieku system został dodatkowo usprawniony przez innego wynalazcę, Lorda Kelvina, który wpadł na pomysł umieszczenia w bezpośrednim sąsiedztwie kompasu dwóch kompensujących zaburzenia pola sfer, nazywanych „kulkami Kelvina” - ale tylko w Wielkiej Brytanii. W Stanach Zjednoczonych uparcie stosuje się nazwę „kule nawigacyjne”, co zapewne stanowi wyraz sympatii względem starego kontynentu.
Efekt?
Naktuz, jaki dziś możemy znaleźć na statku (albo na fotce w Wikipedii) nie powstał więc tak od razu, ale był owocem długotrwałych przemyśleń, prób oraz błędów. W ich efekcie powstała konstrukcja, której podstawowym elementem jest cylindryczny pojemnik, wykonany z materiału niezawierającego żelaza. W cylindrze kryje się jeden lub więcej kompasów, a niekiedy również dołączone jest jakieś źródło światła.
Kompas (lub kompasy) zawieszone są na specjalnym mechanizmie, dzięki czemu zawsze utrzymywane są w poziomie. Wszystko to umieszczone jest na specjalnym cokole (naktuz powinien znajdować się na wysokości oczu sternika), mającym najczęściej postać wąskiego, zgrabnego cokoliku, obdarzonego zamykanymi (i z rzadka używanymi) szafkami.
Po obu stronach cylindra z kompasem znajdują się wymyślone przez pana Kelvina kule, pomalowane tradycyjnie na kolory zielony i czerwony (co ciekawe, według pomysłodawcy powinny obie być czarne). Dawnymi czasy naktuz krył jeszcze zestaw innych ciekawych przedmiotów, takich, jak deska kursowa, mapy, szpula z deszczułką, czy klepsydra.
Naktuzy skrzynkowe
W tak zwanym międzyczasie, czyli w okolicach XVII-XVIII wieku, na niektórych statkach stosowane były naktuzy o zupełnie innej konstrukcji; wyglądały, jak niska komoda, podzielona pionowo na trzy sekcje. W środkowej znajdowało się źródło światła oraz rura wentylacyjna (w tamtych czasach źródło światła potrzebowało tlenu), zaś w dwóch skrajnych umieszczone były kompasy.
Po co aż dwa? Wbrew pozorom, nie chodziło o to, by sternik mógł sobie na bieżąco porównać ich wskazania; po prostu zawsze na któryś było mu wygodniej patrzeć. Inna sprawa, że umieszczenie dwóch kompasów w bliskim sąsiedztwie nie pozostawało bez znaczenia dla ich odczytów, ale ludzie wtedy jeszcze o tym nie wiedzieli.
Pozostałe elementy były jednak doskonale przemyślane; na przykład to, że sekcja z lampą była od strony sternika nieprzezroczysta. Dzięki temu światło padało tylko na kompasy, ale nie świeciło w oczy sternika.
Etymologia
Słówko naktuz brzmi trochę tak, jakby pochodziło z łaciny; jest to jednak zupełnie niewłaściwy trop. W rzeczywistości pierwowzorem naszego naktuzu był niderlandzki wyraz nachthuis. Słowo to stanowi zlepek dwóch innych wyrazów, a mianowicie: nacht (noc) oraz huis (dom).
Nachthuis był zatem „nocnym domem” kompasu - co, biorąc pod uwagę jego wygląd (a wyglądał, jak mały, oświetlony domek, tkwiący samotnie pośród ciemności), jest dość oczywistym skojarzeniem.
Tagi: naktuz, kompas, słownik