Pijany żeglarz cudem uniknął wypadku
Kilka dni temu na Odrze nieomal doszło do wypadku, za sprawą pijanego żeglarza. Recydywista, który już wcześniej był karany za podobne wykroczenia, prawie zderzył się z masowcem. Grożą mu 2 lata więzienia.
Do zdarzenia doszło na torze wodnym Odry, na wysokości Gryfii. Pijany 51-latek kompletnie zignorował sygnały dźwiękowe, którymi był ostrzegany przez kapitana 120-metrowego masowca. Gdyby nie refleks załogi tego ostatniego, jacht żeglarza zostałby kompletnie zmiażdżony.
Pijak twierdził, że to on miał pierwszeństwo na torze wodnym. Badanie wykazało, że miał dwa promile w wydychanym powietrzu. Nie był to jego pierwszy wybryk. Na swoim koncie miał już zatrzymania po spożyciu - zarówno na wodzie, jak i na lądzie. Dwa lata wcześniej sąd odebrał mu prawo jazdy. Teraz jego jacht został odholowany, a niedoszłemu sprawcy grożą dwa lata więzienia.
Tagi:
pijany,
alkohol,
wypadek,
masowiec,
jacht,
Odra,
Szczecin