Trzy osoby zatrzymano do wyjaśnienia w sprawie pożaru łodzi, do jakiego doszło we wtorek, 9 czerwca na jeziorze Śniardwy. Dwie poparzone osoby nadal są w szpitalu, stan jednej jest ciężki.
Po pożarze łodzi motorowej, do którego doszło we wtorek na jeziorze Śniardwy, trzy osoby trafiły do szpitala - poinformowała mazurska policja. Jedna z poparzonych osób jest w stanie ciężkim.https://t.co/ACELhP6Ttm
— tvn24 (@tvn24) June 9, 2021
Czterech mężczyzn w wieku 50-67 lat, którzy przyjechali na Mazury z Poznania i okolic płynęło motorową łodzią do Okartowa. W pewnym momencie skończyło im się paliwo. Zadzwonili po pomoc i znajomy z Mikołajek przywiózł im paliwo. Podczas dolewania go do zbiornika, wybuchł pożar.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 16 w okolicach wyspy Czarci Ostrów. Osoby, które były na pokładzie płonącej łodzi, zostały ewakuowane przez przepływających obok żeglarzy. Dwóch najciężej poparzonych przejęli jeszcze na jeziorze ratownicy MOPR. Na brzegu przekazano ich załodze karetki kołowej i Lotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu.
Trzy z pięciu osób, które w chwili wybuchu były na pokładzie zostały poparzone na tyle dotkliwie, że trafiły do szpitala. Jeden z mężczyzn został już wypisany, stan jednego jest określany jako ciężki.
Policja zatrzymała do wyjaśnienia trzy osoby spośród tych, które były na łodzi, jednak nie ma na razie decyzji, czy komuś zostaną przedstawione zarzuty. Dochodzenie prowadzone jest w sprawie narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara do trzech lat więzienia.