Tweede Petroleumhaven - terminal Shella w porcie w Rotterdamie został zablokowany przez aktywistów Greenpeace. O co tym razem chodziło „zielonym”? Co było ich celem? Jak skończyła się ta akcja? I co mają (albo będą mieć) wspólnego paliwa kopalne i... papierosy?
Activists are putting themselves in the way to block access to @Shell's oil refinery in Rotterdam, the biggest in Europe
— Greenpeace EU (@GreenpeaceEU) October 4, 2021
Companies responsible for the #ClimateCrisis should not be let use ads to pretend they want to solve it
Sign here to #BanFossilAdshttps://t.co/9jx6uF3Jtd pic.twitter.com/iWWbEvj6MM
Szczegóły akcji
Blokada portu, a właściwie terminala, trwała wiele godzin. Ludzie z Greenpeace wykazali się tutaj dużą dozą samozaparcia – użyli kajaków, pontonów, a także należącego do organizacji 33-metrowego żaglowca „Beluga”. Kilku działaczy wspięło się też na stojący na nabrzeżu 15-metrowy zbiornik paliwowy.
Jak czytamy na stronie organizacji, w proteście wzięło udział około 80 aktywistów pochodzących z 12 różnych krajów. Holenderska policja zatrzymała 22 osoby. 10 z nich zostało aresztowanych za bezprawne wejście na teren prywatny należący do koncernu Shell. Pozostałym 12 działaczom postawiono zarzut blokowania portu.
O co tu chodzi?
Aktywiści Greenpeace domagali się rezygnacji z ropy, benzyny i tak dalej - ale nie tylko. Protest Greenpeace miał bowiem związek z inicjatywą podpisaną przez ponad 20 organizacji ekologicznych. Żądają one ustanowienia prawnego zakazu reklamy oraz sponsorowania tego rodzaju paliw na terenie Unii Europejskiej.
Unijna działaczka na rzecz klimatu i energii, a zarazem główna organizatorka europejskiej inicjatywy obywatelskiej, Silvia Pastorelli, powiedziała: „Jesteśmy tu dzisiaj, aby podnieść zasłonę przemysłu paliw kopalnych i skonfrontować go z własną propagandą (...). Dzięki tej europejskiej inicjatywie obywatelskiej możemy kształtować prawo i odbierać mikrofon niektórym najbardziej zanieczyszczającym firmom na świecie”.
Czy protest odniesie skutek?
W zasadzie już odniósł – przecież zrobiło się o nim głośno. Warto pamiętać, że aby propozycja nowego prawa rzeczywiście została wzięta pod rozwagę, konieczne jest uzbieranie pod inicjatywą miliona zweryfikowanych podpisów w ciągu roku. W takiej sytuacji Komisja Europejska będzie zobowiązana do rozważenia wdrożenia żądań aktywistów do prawa europejskiego.
Działacze Greenpeace domagają się, by na stacjach benzynowych i zbiornikach paliwa znalazły się podobne ogłoszenia, jak na paczkach papierosów. Coś w stylu „paliwo zabija”. Aktywiści domagają się też zakazu reklamy paliw i sponsorowania przez koncerny rozmaitych wydarzeń czy instytucji kulturalnych.
„To przerażające, że moje ulubione sporty i muzea są sponsorowane przez linie lotnicze i firmy samochodowe. Reklamy paliw kopalnych należą do muzeum – nie są sponsorowane. Chcę powiedzieć, że to musi się skończyć. Jesteśmy pokoleniem, które położy kres branży paliw kopalnych” powiedziała Chaja Merk, jedna z aktywistek stojących podczas protestu na pokładzie „Belugi”.
Czy to się uda? Kto w takim układzie będzie sponsorował sport i kulturę? W Unii zapewne ktoś inny – i może będzie to pozytywne zjawisko, a może niekoniecznie. Warto jednak pamiętać, że Europa nie jest już pępkiem świata i z pewnością znajdą się na naszej planecie inni, jak choćby Chiny czy USA, którzy chętnie przytulą pieniążki od koncernów paliwowych.
Tagi: Greenpeace, port, blokada, Niderlandy, Shell