No i co nam do tego, zapytacie. Otóż, wbrew pozorom, bardzo dużo – niedobory w kontenerach skutkują podniesieniem cen wszystkiego, co pochodzi z Chin; a jak wiemy, jest tego trochę. Z czego wynika taka sytuacja i czy jest szansa na jej poprawę w najbliższym czasie?
Made in China
Jak twierdzą złośliwi, taki napis widnieje już niemal wszędzie – nawet na tej słynnej fladze, zatkniętej przez Neila Armstronga na Księżycu. Czy zatem możliwe jest, by w samych Chinach czegoś zabrakło - a jeśli tak, to dlaczego tego czegoś po prostu nie wyprodukują?
Aby to zrozumieć, musimy zastanowić się, z jakiego powodu Chińczykom zaczyna brakować kontenerów. Bynajmniej nie przez to, żeby eksportowali teraz jakoś drastycznie więcej niż, powiedzmy, rok temu (chociaż trend wzrostowy jest zauważalny); rzecz w tym, że zmieniły się trasy, jakimi pływają kontenerowce i nikt nie wie dokładnie, kiedy sytuacja wróci do normy.
Zamieszanie na Morzu Czerwonym
Przez Morze Czerwone prowadzi najkrótsza droga morska pomiędzy Chinami a Europą, a przepływające tamtędy kontenerowce odpowiadają za 12 proc. handlu światowego. Niestety obecnie są to wody bardzo niespokojne, co zawdzięczamy jemeńskim bojownikom Huti, pragnącym poprzez ostrzeliwanie statków zmusić Izrael do zawieszenia broni w Strefie Gazy.
Ich działalność nie odniosła na razie zamierzonego skutku – za to sprawiła, że większość przewoźników zmieniła trasy; jak mówi Richard Meade, redaktor naczelny gazety żeglugowej "Lloyd's List", dotyczy to zwłaszcza firm transportujących tzw. towary gotowe.
Którędy do Europy?
Alternatywna trasa jest znacznie dłuższa – prowadzi bowiem wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Konieczność opłynięcia całej Afryki sprawia, że transport trwa znacznie dłużej, a przez to jest oczywiście droższy. Co więcej, import z Chin jest nieporównywalnie większy, niż eksport; a to oznacza, że na wschodzie zaczyna brakować kontenerów.
Oczywiście Chiny to fabryka dóbr wszelakich i z pewnością mają moce przerobowe, by zrobić więcej opakowań na swoje produkty. Pytanie brzmi jednak, dlaczego miałyby to robić? Tak naprawdę niedobór kontenerów to nie jest ich problem – i nie one poniosą za to koszty...
Tagi: Chiny, Morze Czerwone, Huti, transport, kontenery