Szkocja ma naprawdę, ale to naprawdę piękne plaże; na dodatek całkiem puste – co zapewne ma jakiś związek z tamtejszą aurą. Mimo to zdarzają się szaleńcy (albo po prostu Szkoci, którym odrobina deszczu i zimna niestraszna), którzy urządzają sobie spacery w takich okolicznościach przyrody. Jedna z tego rodzaju przechadzek doprowadziła niedawno do intrygującego odkrycia.
Nietypowe znalezisko
Wemyss Caves w hrabstwie Fife na skraju zatoki Firth of Forth to niezwykle urokliwe miejsce, w dodatku z długą i ciekawą historią; nic zatem dziwnego, że miejscowy archeolog-amator, niejaki Stuart Cook, udał się na przechadzkę właśnie tam.
Jako członek lokalnej grupy Save Wemyss Ancient Caves Society miał wiedzę na temat przeszłości tego regionu i liczył, że uda mu się znaleźć jakieś ciekawe artefakty. Było to o tyle prawdopodobne, że niedawno przez okolicę przetoczyła się gwałtowna burza, która mogła odsłonić różne skarby skrywane zwykle pod piaskiem i kamieniami na plaży.
Niespodzianka
W pewnym momencie Stuart natknął się na sterczące z piasku fragmenty kości, które po bliższych oględzinach okazały się dwiema czaszkami. Takie odkrycie nie zdarza się codziennie, a na dodatek może zwiastować poważne kłopoty, dlatego nasz archeolog-amator postanowił od razu skontaktować się z policją. Ku jego uldze okazało się, że kości są bardzo stare – nie ma więc mowy o przestępstwie; ale o historycznym odkryciu już tak.
Kiedy policja sobie poszła, do pracy mogli przystąpić koledzy po fachu Stuarta, czyli entuzjaści archeologii. Udało się im ustalić, że znalezione szczątki nie zostały tak po prostu porzucone na plaży, ale starannie pochowane, i to około 1000 lat temu. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że w okolicach Wemyss Caves już wcześniej znajdowano pozostałości kwitnącej tam w średniowieczu kultury piktyjskiej. Czaszki odkryte przez Stuarta pasowały więc do tego kontekstu historycznego.
Dziwny pochówek
Dalsze prace pozwoliły ustalić, że na miejscu znajdowały się nie tylko czaszki, ale kompletne szkielety. Co ciekawe, jeden z nich był ułożony w nietypowej pozycji – wygląda na to, że z jakiegoś nieznanego powodu pochowano tego człowieka „w kucki”.
Ponieważ w okolicy znajdowano już średniowieczne szkielety (miało to miejsce w 1988 i 1993 roku), archeologowie zakładają, że mamy tu do czynienia z dużym cmentarzem, datowanym mniej więcej na XI wiek. Jest to o tyle prawdopodobne, że w sąsiadujących z plażą jaskiniach odnaleziono też wczesnochrześcijańskie krzyże. Zdaniem specjalistów, może to sugerować, że okolica stanowiła ważny ośrodek chrześcijaństwa na terenie Szkocji, a może nawet miejsce pielgrzymek.
Tagi: Szkocja, czaszki, plaża, odkrycie, archeologia, chrześcijaństwo