W czasie, gdy kontenerowiec Ever Given blokował Kanał Sueski, oczy całego świata skierowane były nie tyle na statek, ile na… małą, żółtą koparkę, która bohatersko próbowała uwolnić giganta. Tym bardziej dziwne wydawały się doniesienia mówiące, że jej operator miał pewne trudności z wyegzekwowaniem wypracowanych w związku z tym wydarzeniem nadgodzin.
Dawid i Goliat
Dysproporcja pomiędzy gigantycznym kontenerowcem a koparką spowodowała, że zdjęcia tej pary obiegły Internety i media społecznościowe, stając się wdzięcznym tematem różnorakich memów. Z perspektywy operatora, Abdullaha Abdul-Gawada, sprawa nie wyglądała jednak zbyt wesoło.
Jak wspomina, kiedy tylko dowiedział się, że kontenerowiec zablokował kanał, pomyślał, że w takim razie tego dnia nie będzie miał zbyt dużo pracy. Okazało się jednak, że było dokładnie odwrotnie. Szef wezwał go telefonicznie, oznajmiając, że Abdullah jest jedynym w firmie kierowcą koparki, który znajduje się na tyle blisko, by w sensownym czasie przybyć na miejsce. Ma więc natychmiast wsiadać do samochodu i stawić się w pracy.
Challenge accepted!
Abdullah Abdul-Gawad ma 28 lat i kilkuletnie doświadczenie na stanowisku operatora koparki. Mimo to zadanie, przed jakim stanął, wydawało się go przerastać – w przenośni i dosłownie. Jak sam powiedział: „Jeśli widzisz rozmiar statku i rozmiar koparki, jest to absolutnie przerażające”. Trudno mu się dziwić.
Postanowił jednak dać z siebie tyle, ile potrafił. Jak wspomina, pracował po 21 godzin na dobę przez kilka dni. Aby nie tracić czasu na dojazdy do domu, razem z kolegami z firmy spał w barakach, w których zwykle stacjonuje straż graniczna.
Już samo zbliżenie się do kontenerowca był sporym wyzwaniem. Aby podjechać koparką jak najbliżej, najpierw musiał usypać sobie groblę z gruzu i kamieni, która zapewniłaby mu w miarę stabilne oparcie.
Strach i adrenalina
Praca w bezpośrednim sąsiedztwie giganta z pewnością nie była prosta, a presja związana z odpowiedzialnością za losy 12 procent światowego handlu raczej nie ułatwiała zadania.
Abdullah przyznaje też, że zwyczajnie bał się o swoje życie – myślał, że gdyby podkopany statek zdestabilizował się i przechylił na niego, mogłoby być naprawdę groźnie. Po kilku dniach na miejsce przybyły dwie inne koparki. Ich operatorzy obawiali się jednak podjechać tak blisko kontenerowca, jak robił to Abdullah, więc zajęli się głównie przemieszczaniem wykopanego przez niego materiału.
Murzyn zrobił swoje – Murzyn może odejść
Jak wiemy, ostatecznie Ever Given został uwolniony. Czy człowiek, który miał w tym znaczący udział, doczekał się uznania? Uścisku ręki? Poklepania po plecach? Cóż…
Prawda jest taka, że uściskom, wzajemnym gratulacjom i wiwatom nie było końca – ale Abdullaha potraktowano przy tym trochę tak, jak Polaków na Paradzie Zwycięstwa. Ok, może ciut lepiej, bo w końcu został zaproszony na ceremonię. Uhonorowano podczas niej pracowników Kanału, którzy mieli udział w uwolnieniu kontenerowca. Niestety, Abdullaha ominął ten zaszczyt, bo pracuje on dla podwykonawcy.
Co więcej, zaproszenie na ceremonię otrzymał półtorej godziny przed jej rozpoczęciem, a mieszka w miejscu oddalonym o cztery godziny jazdy. Zarząd Kanału zdementował jednak krążące po sieci plotki o barku wynagrodzenia za wypracowane przez Abdullaha nadgodziny. Cóż, przynajmniej biedak nie pracował w czynie społecznym. Dobre i to.
Tagi: koparka, operator, Ever Given, Kanał Sueski, Egipt