OK, tak dla ścisłości – już ją chroni, ale teraz będzie się starać jeszcze bardziej. Jak to ma wyglądać w praktyce? Tu już musimy zdać się na Norwegów oraz na to, co udało im się zobaczyć przez peryskop okrętu podwodnego.
In the North Sea, @Forsvaret_no is sailing together with our allies to secure Norwegian oil and gas installations. The photo is taken through the periscope of a Norwegian submarine, where we see KV Sortland on patrol at one of Norway's oil and gas installations. ???? @Forsvaret_no pic.twitter.com/EiSYYxIqBb
— Forsvarsdepartement (@Forsvarsdep) October 21, 2022
Internety rządzą
W obecnych ciekawych czasach powszechnie stosowaną praktyką stało się kontaktowanie ze światem za pomocą Twittera. Norweska marynarka wojenna postanowiła więc podążyć za tym trendem i też wrzucić jakiegoś ciekawego niusa.
21 października zamieściła w tym serwisie zdjęcie wykonane przez peryskop. Na fotografii widać patrolowiec Straży Przybrzeżnej KV „Sortland" typu Barentshav operujący w okolicy platform wydobywczych na Morzu Północnym.
Zdjęcie zostało oczywiście opatrzone odpowiednim podpisem. Wynika z niego, że jednostka „płynie wraz z sojusznikami w celu zabezpieczenia norweskich instalacji naftowych i gazowych".
Wespół w zespół
Żeby nie wyszło, że Norwegowie ściemniają – cztery godziny po publikacji na Twitterze pojawił się kolejny wpis. Tym razem zawierał on zdjęcie wykonane przez niemiecką marynarkę wojenną. Nasi zachodni sąsiedzi uwiecznili oczywiście własną jednostkę, nie jakiś tam norweski patrolowiec.
Była to fregata „Mecklenburg-Vorpommern" typu F123. Statek również patrolował Morze Północne i czynił to w tym samym celu, co „Sortland". Na wypadek gdyby ktoś nie połaczył kropek, Niemcy napisali: „zwiększyliśmy naszą obecność na norweskich wodach i pływamy razem z naszymi sojusznikami w celu zabezpieczenia norweskich instalacji naftowych i gazowych". Oryginalnie, prawda?
Do kogo ta mowa?
Nie jest tajemnicą, że oba wpisy nie pojawiły się ot, tak sobie (i nie chodzi tylko o bardzo zbliżoną treść). Tak naprawdę mają one stanowić przesłanie dla Rosji. Zwiększona czujność oraz wspólne patrole morskie i powietrzne są jasnym znakiem, że kraje NATO zamierzają zapobiec tzw. rosyjskim przypadkom, jakie miały miejsce pod koniec września na dnie Bałtyku.
Wiadomość niewątpliwie została już dawno odebrana i przeanalizowana – pozostaje jednak pytanie, w jakim stopniu skuteczne okażą się takie działania? Specjaliści sugerują, że patrole mogą zapobiec atakom terrorystycznym na infrastrukturę przesyłową, ale tylko wtedy, gdy taka napaść będzie prowadzona z jednostki nawodnej. Jeśli zaś Rosja (czy ktokolwiek inny, bo pamiętajmy, że do dziś nie wiadomo, kto zepsuł Nord Stream) zechce użyć okrętów podwodnych, snujące się po morzach patrolowce i fregaty na niewiele się zdadzą.
0
