Popularyzacja szkodzi żeglarzom

poniedziałek, 19 października 2015
Marcin Palacz
Za zgodą Jerzego Kulińskiego. Źródło: www.kulinski.navsim.pl.

Nie tylko żeglarzom, nie tylko żeglarstwu. Gdy w 1974 roku wprowadziłem się do tego domu, w którym mieszkam do dziś - na całej mojej ulicy (1,5 km długości) był tylko jeden samochód. Mój. Teraz bywają takie chwile, że trudno zaparkować przy krawężniku. Gdy przed laty penetrowałem piękne, dzikie, surowe, skaliste i zielone (jedno nie wyklucza drugiego) wybrzeże Szwecji - w przystaniach natrafiałem (lub nie natrafiałem) na kilka miejscowych jachtów. Sanitariaty były zgrzebne, ale czyste, opłaty portowe - umiarkowane, nawet jak na nasze ówczesne dewizowe możliwości płatnicze. Pamiętam, że np. w opisywanym przez Marcina Palacza Oskarshamn - cumowaliśmy za friko.

Bogacenie się Europy i demoralizujący przykład wysokości opłat w portach Morza Śródziemnego - robi swoje. Nawet w Szwecji. No bo jeżeli pojawia się okazja "kasowania", to nawet Szwedzi ulegają pokusie. To se ne vrati, pane Havranek *) :-(

Mimo wszystko - w sezonie żeglarskim 2016 pożeglujcie do Kalmarsundu. Póki czas. Póki coś nie pęknie.

Oczywiście w kamizelkach!

Żyjcie wiecznie!
Don Jorge

----------------------

*) "Five Hundred Miles"




Don Jorge
Jak w lipcu napisałeś - http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2774, popłynąłem sprawdzić, na ile przez 20 lat zdezaktualizowała się locyjka „Kalmarsund i Oland”. Dokładniej, ruszyłem na wschodnie wybrzeże szwedzkie, a obszar który spenetrowałem (mapka) zaczyna się na Kristianopel, obejmuje rzeczony Kalmarsund i Olandię, dalej ciągnie się przez archipelagi wschodniego wybrzeża i kończy w Nyköping. W 6-tygodniowym rejsie wpłynąłem do 39 szwedzkich przystani, do dziesięciu innych dotarłem lądem, pieszo lub rowerem, kilkakrotnie cumowałem dziobem do skały lub rzucałem na noc kotwicę w zacisznych zatokach. Sprawdzałem co zmieniło się przez 20 lat i przez 2 lata – poprzednio w tamtych rejonach pływałem w sezonie 2013. Rejs był podporządkowany skompletowaniu materiałów do nowego przewodnika – kontynuacji „Południowej Szwecji”. Poniżej załączam kilka spostrzeżeń, na początek głównie z Kalmarsundu.


Kalmardund mapa

Z pewną nostalgią spoglądam na informacje o opłatach podane w „Kalmarsund i Oland”. Mniej niż 2-krotny wzrost cen przez 20 lat jednak nie dziwi. Niestety, widać również wyraźny wzrost opłat w porównaniu z rokiem 2013. W przystaniach, które odwiedziłem w obu sezonach, w roku 2015 średnio płacimy o 18% więcej niż w 2013, przy praktycznie zerowej inflacji w Szwecji w tym okresie. Irytuje fakt, że ceny podane w corocznie aktualizowanym „Gästhamnsguiden” (do pobrania za darmo w większości marin) na wschodnim wybrzeżu najczęściej nie odpowiadają rzeczywistości. Z rozmów w portach wynika, że wielu zarządców przystani nie przypadkiem nie przesyła do „Gästhamnsguiden” nowych informacji o cenach, a wydawca tego skądinąd użytecznego zestawienia, przy braku aktualizacji, automatycznie publikuje stare dane.

Nie tylko 20 lat temu, ale i 10 lat później, w portach Olandii funkcjonowały jeszcze nabrzeża handlowe. Dziś ostatnim portem wyspy, w którym odbywa się przeładunek jakichkolwiek towarów jest Degerhamn, w którym działa cementownia. Mörbylånga, Färjestaden, czy Borgholm, to obecnie porty wyłącznie rekreacyjne, jeśli nie liczyć pojedynczych kutrów rybackich. Spośród kilku połączeń promowych Olandii ze stałym lądem uchowało się jedno: do Byxelkrok dopływa w lecie niewielki prom z Oskarshamn.


Sanitariat w Farjestaden wygląda wręcz domowo

Najczęściej odwiedzanym portem Kalmarsundu jest oczywiście Kalmar. Po marinie pływa mały RIB z napisem „Guest harbour pilot”. Zapytałem kapitana tej jednostki, jaka właściwie jest jego rola. Stwierdził, że przede wszystkim, codziennie koło 15-tej, wypływa przed przystań i informuje załogi zbliżających się jachtów, że w marinie miejsc brak. Zauważyłem jednak, że „pilot” udziela też różnej pomocy jachtom w porcie i na podejściu.

Jeśli w Kalmarze jest zbyt ciasno, to warto skierować się na drugi brzeg cieśniny, do Färjestaden. Miejsc tu jest pod dostatkiem, opłaty niższe, a na wycieczkę do Kalmaru można za 50 SEK popłynąć statkiem. Na zdjęciu przedstawiam widoczek z sanitariatów w Färjestaden.

Drugą przystanią, w której mogą być problemy ze znalezieniem miejsca na postój, jest Byxelkrok. Tu bosman, przemieszczający się po nabrzeżach na małym rowerku, stara się jednak upchnąć gdzieś każdego gościa – w efekcie, w lipcu, wieczorem, można przejść w poprzek basenów portowych po pokładach szczelnie wypełniających je jachtów. Wrażenie, że duże i zatłoczone porty na wschodnim wybrzeżu to norma, byłoby jednak fałszywe. W portach z reguły jest kameralnie, a wczesnopopołudniowy wyścig do wolnych miejsc zauważyłem tylko w dwóch wymienionych przystaniach.


Pataholm - przystań klubowa

Przed dwoma laty trafiłem do uroczego Pataholm - http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2273. Jak się okazało, przeoczyłem wtedy główną letnią przystań klubu żeglarskiego z Pataholm (Pataholms Segelklubb). Znajduje się ona w zatoce po drugiej (południowej) stronie półwyspu Saltor. Dotrzeć tam można jednak tylko klubowym szlakiem, przeciskającym się wśród skał i płycizn. Taki prywatnie oznakowany szlak zaczyna się w istocie 5 Mm na południe od Pataholm, mija Pataholm, wiedzie na północ ku Timmernaben i kończy się za Mönsterås, przy południowym torze prowadzącym do wielkiej przemysłowej papierni Mönsterås bruk – długość szlaku to łącznie ok. 10 Mm w linii prostej. Szlak nie jest zaznaczony na oficjalnych mapach szwedzkiego urzędu morskiego (Sjövarstverket), ani na żadnych mapach innych komercyjnych wydawców. Mapki szlaku rozprowadzane są jedynie przez lokalne kluby żeglarskie z Pataholm, Timmernaben i Mönsterås, można je kupić w niektórych przystaniach i w okolicznych sklepach żeglarskich. Są to prawdopodobnie najdroższe mapy, jakie kiedykolwiek nabyłem: łączny koszt trzech dwustronnie zadrukowanych kartek formatu A3 (można kupować pojedynczo), zafoliowanych lub na „plasticzanym” papierze: 700 SEK. Za to na pytanie o opłatę w Pataholm usłyszałem, że nie jest pobierana – „przecież kupiłeś mapę, by tu dotrzeć”.


Plaża dla piesków (Oskarshamn)

Oficjalnie oznakowany przybrzeżny szlak zaczyna się natomiast właśnie w okolicach Mönsterås bruk, prowadzi dalej na północ, przez Påskallavik, wśród szkierów docierając prawie do Oskarshamn. Duża klubowa przystań Oskarshamn Ernemar pozostaje jedną z moich ulubionych marin w Kalmarsundzie. Sympatyczna żeglarska atmosfera, niedrogo (tu ceny ostatnio nie wzrosły – postój kosztuje 120 SEK, łącznie z prądem), obok dobrze zaopatrzony sklep żeglarski z fachową obsługą oraz serwis jachtowy, do centrum miasta 2 km. Jacht bez załogi można pozostawić na dłużej za 60 SEK dziennie. Nie warto natomiast wpływać do śródmiejskiej mariny prowadzonej przez firmę Promarina (tę samą co w Sopocie). Przystanie Promarina wszędzie wyróżniają się najwyższą ceną (tu 260 SEK) i zwykle najwyższym standardem usług, ale akurat w Oskarshamn zaplecze mariny jest raczej kiepskie.


Taki widok nie raduje skipperów (Byxelkrok)

Dalej na północ, aż po zatokę Bråviken, wcinającą się głęboko w ląd ku Norrköping, przez niemal 80 Mm ciągną się szkiery. Nazwy archipelagów to Oskarshamn, Misterhult, Tjust, Gryt, St. Anna. Granice między nimi są umowne – niejedną godzinę ślęczałem nad mapami, próbując zorientować się, gdzie jeden archipelag się kończy, a kolejny zaczyna. Spędzić tu można całe tygodnie, myszkując po szkierach, nocując w naturalnych, skalnych przystaniach i na osłoniętych kotwicowiskach. Ale o tym – może następnym razem.

Marcin Palacz
s/y "Lotta"
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 14 sierpnia

Zakończyła się wyprawa jachtu "Dar Opola" (zwana wyprawą "Koral") na Morze Czerwone. Wyprawą na trasie Aden (start 30.12.1959 r.)-Gdynia dowodził Kapitan Bolesław Kowalski. Plonem wyprawy było tysiące eksponatów, które wzbogaciły pracownie uniwersyteckie
niedziela, 14 sierpnia 1960
Urodził się Adam Wolff, doktor nauk historycznych, profesor Polskiej Akademii Nauk, kapitan jachtowy i żeglarz regatowy, olimpijczyk z 1928 r., współtwórca polskiego żeglarstwa regatowego, autor wielu publikacji żeglarskich
poniedziałek, 14 sierpnia 1899
Z Dżakarty w kierunku Australii wypływa Abel Tasman
czwartek, 14 sierpnia 1642