Na południowej półkuli Ziemi zaczyna się wiosna. Jacht s/y Selma Expeditions, po zimowym postoju w Ushuaia (najdalszym na południe miasta świata) opuścił już port i żegluje w kierunku wyspy Georgia Południowa. Trasa w jedną stronę to ok. 1100 mil (ponad 2000 km). Tym razem na pokładzie jachtu - skipper Piotr Kuźniar i 11-osobowa, międzynarodowa załoga.
fot.: SelmaExpeditions |
Informacja z pokładu: "... Południowy Atlantyk - dominują wiatry zachodnie 6-7 B, okresowo 9 B. Długa, wysoka fala. Do kokpitu docierają rozbryzgi fal. Deszcze z rzadka, czasami śnieg. Mijamy szereg gór lodowych, które produkują liczne growlery dryfujące w stronę Południowej Georgii. Nocami dodatkowe wachty na oku..."
Obecny projekt: "Trawers Shackletona - 100 lat później" odbywa się szlakiem pamiętnej wyprawy ratunkowej Ernesta Shackletona. Sto lat temu Shackleton, na tych samych wodach, razem z 5cio osobową załogą - pokonał trasę: Wyspa Słoniowa (Elephant Island) - Wyspa Georgia Południowa, żeglując ponad 720 Mm (ok. 1400 km) przez wzburzony i lodowaty Ocean Południowy. Rejs na pokładzie 7siedmiometrowej szalupy - JAMES CAIRD odbywał się po to, aby poszukać pomocy w stacji wielorybniczej, jedynej ludzkiej osadzie w tej części świata. Był to wtedy jedyny sposób aby uratować załogę statku ENDURANCE zmiażdżonego przez lody antarktycznego Morza Weddella, podczas tragicznie przerwanej wyprawy pół roku wcześniej.
fot.: SelmaExpeditions |
Shackleton pozostawił we względnym bezpieczeństwie 22 członków załogi na bezludnej, wyjątkowo niegościnnej i ciągle zalewanej falami Wyspie Słoniowej, a sam z pięcioma ochotnikami wyruszył po pomoc małą szalupą przez wyjątkowo trudne w żegludze wody Oceanu Południowego. Po 17tu dniach w ciągłym zimnie i w kolejnych sztormach, załoga dotarła do zatoczki King Haakon Bay - Georgii Południowej, ale ciągle po drugiej stronie gór i daleko do siedzib ludzkich. Dodatkowo podczas lądowania łódź rozbitków rozpadła się. Shackleton ulokował trzech najbardziej wycieńczonych żeglarzy w prowizorycznym schronieniu, a potem, razem z dwoma pozostałymi załogantami, wyruszył po pomoc na drugą stronę wyspy. Bez żadnych map, praktycznie non stop oraz pomimo ogromnego wycieńczenia i zimna, rozbitkowie pokonali w niespełna 2 doby ok. 60 km, wędrując przez wysokie na ponad 2000 metrów pokryte lodowcami pasmo górskie. Wreszcie dotarli do osady wielorybniczej Strommes Bay, dysponującej własnym holownikiem oraz łącznością telegraficzną ze światem. Shackleton natychmiast przystąpił do organizowania pomocy, finalnie ratując WSZYSTKICH uczestników załogi.
fot.: SelmaExpeditions |
Jacht Selma Expeditions - wyprawę na Georgię Południową odbył już w roku 2003. Jednak tym razem, oprócz samego żeglowania planowany jest także - "Trawers śladami Shckletona", ponad 60 km górski marsz bezdrożami w poprzek Wyspy. Polsko-czeski, 3osobowy zespół pod dowództwem Krzysztofa Jasicy, co-skippera Selmy, odtworzy dokładnie trasę trawersu sprzed 100 lat. Jednocześnie - jacht ze skipperem Piotrem Kuźniarem i z pozostałą załogą będzie bazą oraz ubezpieczeniem dla wspinaczy.
fot.: SelmaExpeditions |
W zależności od warunków pogodowych Selma powinna dotrzeć do Georgii Południowej w ciągu najbliższego tygodnia. Dotarcie do King Haakon Bay z którego rozpoczyna się trawers "Śladami Shackletona" nie będzie łatwe. Otwarty na zachód fiord, w którym lądować będzie ekipa lądowa jest bardzo niespokojny. Wiatry zachodnie przyspieszają tam na skutek efektu tunelowego a rozkołys z oceanu rozbija się na plaży utrudniając lądowanie. SELMA musi precyzyjnie "wstrzelić się" w pogodę żeby lądowanie było bezpieczne i żeby zdążyć wypłynąć z fiordu przed zmianą pogody. Potem pozostając w kontakcie z grupą lądową jacht popłynie na wschodnią stronę wyspy i będzie czekać najpierw w Fortuna Bay a potem w Stromnes. Jak zwykle w tych okolicach karty rozdaje pogoda.
Kolejne relacje - wkrótce.