TYP: a1

Co ma wspólnego ananas z żeglowaniem?

czwartek, 11 października 2018
Monika Frenkiel

Czy jeden niewinny ananas może zmienić nasze myślenie o historii? Okazuje się, że tak. To właśnie dzięki temu egzotycznemu owocowi zawdzięczamy wiedzę, że starożytni Rzymianie nie dość, że byli żeglarzami, to jeszcze podróżowali całkiem daleko…

Przywykło się uważać, że słynnymi żeglarzami byli starożytni Grecy (a zdecydowanie najsłynniejszym z nich był Odyseusz). Rzymian postrzegamy raczej przez pryzmat lądowych podbojów i uczt na leżąco. I to właśnie z jedzeniem związane jest odkrycie, że Rzymianie podróżowali dalej, niż do tej pory myślano. A wszystko przez jeden fresk…

Chodzi o fresk znajdujący się w ruinach starożytnych Pompejów, w pochodzącym z epoki rzymskiej Domu Efeba. Na fresku znajdują się dwa węże wijące się wokół postumentu, na którym leży ananas. Co w tym dziwnego, zapytacie? Widocznie Mieszkańcy domu lubili egzotyczne owoce. Ano chodzi o to, że wspomniany ananas nie miał prawa znaleźć się na fresku, bowiem większość historyków i badaczy twierdzi, że mieszkańcy basenu Morza Śródziemnego nie znali tego owocu.

Pierwszym Europejczykiem, który miał spróbować tego owocu, był Krzysztof Kolumb, który w 1493 roku wylądował na karaibskiej wyspie, gdzie rosły ananasy. Opisał to jego syn, Ferdynand: „Podobnież znaleźli dynie i jakoweś owoce, wyglądające jak nieźrzałe szyszki sosnowe, lubo były większe od szyszek, nadto cały ich środek wypełniał ścisły, jak u melonu, lecz o smaku i zapachu o wiele bardziej przyjemnym niż u melonu, miąższ. Owoce te rodzą się w polu na krzakach przypominających krzak lilii czy aloesu; co prawda później przekonali się, iż hodowane ludzką ręką są lepsze od rosnących dziko”.

 

Po Kolumbie smak egzotycznej przekąski docenili inni podróżnicy:. „Ananas jest najpiękniejszym owocem, jaki widziałem podróżując po całym świecie – pisał XVI-wieczny kronikarz Gonzalo Fernández de Oviedo. – Daje jasność widzenia, delikatność zapachu, wspaniały smak, pachnie najpiękniej ze wszystkich owoców i smakuje najlepiej. Owoc ten pobudza apetyt, ale ma jedną wadę, jeśli spożywa się wino po ananasie, wcale ono nie smakuje”. Wiadomo też wtedy było, że owocek pochodzi z Ameryki. Jakim cudem więc wylądował na stole w rzymskim domostwie ponad tysiąc lat wcześniej? Mógłby być to przypadek lub fantazja artysty gdyby nie to, że ananasa odnaleziono na jeszcze innych wizerunkach. Na przykład na mozaice sprzed 2000 lat, którą można oglądać w Museo Nazionale Romano. Czyżby Rzymianie dotarli na brzegi tego kontynentu?

Jak się okazuje, jest to bardzo możliwe. W końcu dysponowali potężną flotą, w której znajdowały się potężne jednostki zdolne do przewożenia kilkuset ton ładunku. Na przykład jednostka, na której około 40 r. n.e. Kaligula sprowadził z Egiptu 500-tonowy obelisk, stojący obecnie przed katedrą św. Piotra, płynęła z balastem 800 ton soczewicy. Jej nośność wynosiła więc ponad 1300 ton. A dzięki Plutarchowi wiemy, że w 260 r. p.n.e. niejaki Archiasz z Koryntu zbudował na Sycylii (według planów Archimedesa) statek „Syrakuzanka”, liczący 150 m długości i 20 rzędów wioseł. Możliwości przewozu więc były, a wśród rzymskich elit nie brakowało zapewne takich, którzy mogli sobie pozwolić na kosztowna fanaberię – zwłaszcza, jeśli przy okazji dysponowali potężną dawką ego, która wymagała przyćmienia splendorem sąsiadów. Taki na przykład Lukullus, znany obżartuch, sprowadzał na swoje uczty czereśnie. Dlaczego więc nie miałoby to dotyczyć i ananasów?

Teoria jest mocno rewolucyjna i wymagałaby na pewno zmiany w nauczaniu historii. A co ważniejsze, może dotyczyć nie tylko Rzymian ale i Egipcjan, bowiem wyobrażenie ananasa można ujrzeć w jednej z sal amarneńskich w muzeum kairskim, gdzie pojawia się pośród przedmiotów wotywnych, pochodzących prawdopodobnie z okresu panowania faraona Echnatona (1351–1334 p.n.e.).

Tagi: ananas, Rzymianie, statek, Krzysztof Kolumb
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 22 grudnia

W stoczni Multiplast w Vannes wodowano katamaran "Orange II".
środa, 22 grudnia 2004
Na Barbados dopływa Arkadiusz Pawełek na pontonie "Cena Strachu"; Polak jest drugim człowiekiem na świecie, który pontonem przepłynął Atlantyk (41 dni, 3000 Mm).
wtorek, 22 grudnia 1998
Opłynięcie Hornu przez "Pogorię" pod dowództwem Krzysztofa Baranowskiego.
czwartek, 22 grudnia 1988