TYP: a1

Tajemnicze, fioletowe… coś

piątek, 24 stycznia 2020
Anna Ciężadło

Mniej więcej przed miesiącem na plaży w Byron Bay znaleziono dość niezwykłe stworzenie. Na pierwszy rzut oka może ono przypominać dziecięcą zabawkę albo gryzak. Naukowcy (i to wcale nie amerykańscy) twierdzą jednak, że to coś żyje, jest zwierzątkiem i prawdopodobnie jest niebezpieczne.

Nie powinno nas to szczególnie dziwić w świetle faktu, iż plaża, na jakiej znaleziono zwierzaka, położona jest w Australii. A jak wiadomo, wszelkie żyjące tam stworzenia mają jeden wspólny cel; i nie jest to zaprzyjaźnienie się z człowiekiem.

 

Królewski kalafior

Julian Uribe-Palomino z CSIRO (organizacji naukowej, zajmującej się badaniem środowiska naturalnego i zmian klimatu) twierdzi, że znalezione zwierzę to prawdopodobnie meduza królewska, czyli Cephea cephea. Alternatywna nazwa to meduza kalafiorowa, co spowodowane jest obecnością licznych, bulwiastych wypustek na jej grzbiecie (no, w każdym razie, na górnej części zwierzęcia). Sam uczony podkreśla jednak, że nie jest do końca pewien swojego werdyktu i konieczne są dalsze badania w celu ustalenia tożsamości zwierzaka.

Zwykle zamieszkuje on Ocean Indyjski i Spokojny, niektóre rejony Atlantyku oraz Morze Czerwone. Wygląda na to, że jest to całkiem spory obszar naszej planety. Mimo to Cephea cephea jest niezwykle rzadka, więc niewielu szczęśliwców miało okazję zobaczyć ją na żywo. Co więcej, meduza ma zwyczaj żyć wyłącznie w otwartym oceanie i nigdy nie zapuszcza się w strefy brzegowe. Sprawia to, że na plażach (nawet australijskich) nie pojawia się właściwie wcale. Dlaczego zatem ten okaz zmienił ustalone tradycją zwyczaje?

 

No właśnie, dlaczego?

Tego właśnie nie wie nikt, a meduzy bywają mało rozmowne. Być może zwierzę jest ranne lub chore i dostało się na brzeg wskutek pechowego zbiegu okoliczności. Jeśli jednak okaże się, że nie jest to jednostkowy przypadek, będzie to oznaką… no właśnie, czego? Zmian klimatu? Nietypowego przebiegu prądów oceanicznych? Początku galaretowatej ewolucji?

Cóż, to się jeszcze okaże. Na razie pan Uribe-Palomino apeluje do wszystkich, którzy szwendają się po australijskich plażach, by pilnie patrzyli pod nogi, a w razie stwierdzenia obecności pięknej, fioletowej galaretki, by powstrzymali się od dotykania jej. Prosi za to, by byli uprzejmi zrobić jej zdjęcie i wysłać je do powiązanej z CSIRO organizacji Atlas of Living Australia.

Aha, i jeśli już spotkacie taką meduzę, przypadkiem nie mówcie o tym Chińczykom ani obywatelom Japonii, bo zrobią z niej zupę. W ich mniemaniu Cephea cephea uchodzi bowiem za przysmak. W końcu to właściwie kalafior. Tak jakby.

 

 

 

 

Tagi: meduza, Australia, natura
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 1 listopada

Inauguracja pierwszego powojennego roku akademickiego w Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni.
czwartek, 1 listopada 1945
Konstanty Maciejewicz zostaje komendantem "Lwowa".
poniedziałek, 1 listopada 1926
Wypłynął z Cannes na jachcie "Firecrest" Alain Gerbault; trasa wiodła przez Atlantyk, Kanał Panamski, Markizy, Tahiti, Samoa, Cieśninę Torresa, Ocean Indyjski, Azory do Hawru (koniec rejsu 27.07.1929 roku).
sobota, 1 listopada 1924