Dzień jak na tę porę roku był niezwykle ciepły. Nic więc w tym dziwnego, że Vito z przyjemnością usiadł przed domem, aby rozgrzać swoje już leciwe kości w promieniach słońca i napaść wzrok widokiem, jaki się przed nim roztaczał. A było na co patrzeć, w zatoce, nad którą wznosił się dom Vito, panował spory ruch, bieliły się w słońcu żagle kilku jachtów, zmierzających w stronę pobliskiego portu. W kierunku Palermo, w większej odległości, tak gdzieś na granicy horyzontu, płynął gigantyczny statek pasażerski. Bliżej brzegu kilka rybackich łódek kołysało się delikatnie na falach. A wszystko to skąpane było w mocno świecącym słońcu.
Dodatkową radość sprawiał mu dochodzący z wnętrza domu zapach, połączony z odgłosem krzątaniny w kuchni. To przemiła i niezwykle kształtna oraz gospodarna dziewczyna o pięknym imieniu Marija, właśnie zaczynała przygotowywać smakowite spaghetti con parmigiana di zucchine. Od pewnego czasu przestała być tylko odwiedzającą go kucharką - zaczęła dzielić z nim nie tylko stół, ale i łoże. Vito skończył lekturę listu, w którym jego przyjaciel z Polski opisywał z przejęciem i grozą falę 30-stopniowych mrozów, jakie tamże panowały. No cóż – szepnął Vito – zawsze znajdziemy w sobie dość siły, aby znieść czyjeś nieszczęście – jeszcze raz potoczył wzrokiem po rozświetlonej zatoce, po czym wstał i wszedł do domu, gdzie Marija właśnie kończyła nakrywać do stołu.
Spaghetti z parmezanem i cukinią