Nasi bracia mniejsi wprost uwielbiają nasze towarzystwo - i na jakie szaleństwo byśmy się nie porwali, zawsze pragną być z nami. Nie do końca wiadomo, co jest ich motywacją: być może po prostu chcą się z nas pośmiać (to raczej koty), lub być w gotowości, w razie gdyby trzeba nas było bohatersko uratować (to raczej psy). Albo odwrotnie – polemika na temat wyższości psów nad kotami pozostaje jak na razie nierozstrzygnięta i lepiej nie naruszać kruchego status quo.
Jeśli jednak nasz przyjaciel zechce towarzyszyć nam np. na rejsie (nie mówiąc już o desce surfingowej, bo i tacy szaleńcy wśród zwierzaków się zdarzają), powinniśmy przede wszystkim zadbać o jego bezpieczeństwo. Czyli ubrać stwora w kamizelkę. Oczywiście nie byle jaką - pytanie zatem, jak wybrać tę najlepszą i na co zwrócić uwagę, żeby był to zakup jak najbardziej funkcjonalny?
Idealne dopasowanie
Zwierz zwierzowi nierówny, co nie jest szczególnie odkrywczym spostrzeżeniem, jeśli spojrzymy choćby na parametry bernardyna i... jamnika. Nie wspominając o jego wysokości kocie.
Priorytetem będzie więc idealne dopasowanie kamizelki do gabarytów oraz kształtu zwierzaka, a następnie solidne zamontowanie jej, co pozwoli mieć nadzieję, iż pozostanie ona na miejscu, dopóki nie wrócimy bezpiecznie na brzeg.
Dobrej jakości kamizelka powinna zatem posiadać nie tylko odpowiedni rozmiar, ale też przynajmniej trzy pasy o regulowanej długości: dwa zapinane na tułowiu oraz trzeci montowany w okolicy szyi.
Rzecz jasna, pasy powinny być dopasowane naprawę ściśle – a jednocześnie nie uwierać, bowiem wówczas zwierz będzie ze wszystkich sił dążył do zneutralizowania wdzianka. Aby połączyć te dwa z pozoru sprzeczne zalecenia, warto zadbać, by pomiędzy pasami a brzuchem znalazł się jeszcze kawałek materiału, który przejmie na siebie rolę bufora – a zarazem sprawi, że zwierzakowi będzie nieco cieplej i przyjemniej, kiedy zanurzy się w wodzie.
Ciężar gatunkowy
Kamizelka dla zwierza, dokładnie tak samo jak ta dla właściciela, powinna być dopasowana do wagi obiektu, który ma chronić i utrzymywać na wodzie.
Wszystko fajnie, ale nie da się ukryć, że mniejsza kamizelka jest jakby zgrabniejsza, a w każdym razie krępuje ruchy w mniejszym stopniu. Możemy zatem ulec pokusie zakupienia takiej, jaką wybrałby nasz pies. Bo kot z pewnością zadecydowałby, że nie wybiera żadnej. I ogólnie to jest obrażony.
Niestety, kamizelka przeznaczona dla kogoś lżejszego nie zawsze wystarcza - szczególnie, jeśli woda nagle okaże się nie tylko mokra, ale też zimna oraz wzburzona.
Oczywiście, nasz zwierzak potrafi pływać (co nie znaczy, że lubi), ale w ciężkich warunkach, spotęgowanych stresem, zimnem i zaskoczeniem, może mieć problemy w utrzymaniem się na wodzie. Dlatego musimy założyć, że za burtą jest całkowicie bezradny – i kupić taką kamizelkę, jaka na pewno go utrzyma na powierzchni.
Co więcej, warstwa syntetycznej pianki, jaką wypełniona jest kamizelka, nie tylko pomoże w utrzymaniu pyszczka nad wodą, ale też dodatkowo ochroni przed nadmiernym wyziębieniem, więc zysk będzie podwójny. Niestety, koci foch również.
Dodatkowe bajery
Zwykle bajery są całkowicie zbędne, jednak w tym przypadku warto przemyśleć kilka takich, które mogą ułatwić nam wszystkim życie (a niektórym nawet uratować – chociaż na kocie niekoniecznie zrobi to wrażenie; w końcu skubaniec posiada aż dziewięć sztuk). Dodatkami wartymi uwagi są z pewnością:
duże, wygodne ucho, zamontowane na grzbiecie kamizelki. Dzięki temu, kiedy okaże się, że sytuacja (i zwierzak) wymyka się spod kontroli, będzie można jednym ruchem chwycić go i powstrzymać przed skokiem, poślizgnięciem się, czy też inną katastrofą;
odblask – a najlepiej kilka odblasków, dzięki czemu nasz przyjaciel za burtą będzie doskonale widoczny, niezależnie od aktualnie panujących warunków;
kieszonka na plecach, w której możemy umieścić gadżety w danej chwili zbędne – ale tuż po przybiciu do brzegu jak najbardziej potrzebne, jak np. smycz, nagroda za dobre sprawowanie i ogólną dzielność, albo ulubiona maskotka;
kółko lub inny uchwyt, do którego łatwo możemy przypiąć smycz. Niezależnie od tego, czy nasz zwierz chadza na co dzień w obroży czy też nie, z pewnością prościej będzie nam zamontować smycz do specjalnego miejsca na kamizelce, niż zagłębiać się w czeluściach mokrej sierści.
Myślicie, że to dużo parametrów? Tak naprawdę, to tylko czubeczek góry lodowej. I zamiast popadać w irytację, powinniśmy się cieszyć, że w ogóle istnieją kamizelki na naszego zwierzaka. Pamiętacie takiego gościa, co pływa po świecie z kurą? To jest dopiero wyzwanie...
Akcesoria dla psa można kupić u naszego partnera: http://grandefinale.pl/
Kamizelki dla psa: http://grandefinale.pl/?kamizelka-asekuracyjna,105
Tagi: kamizelka, bezpieczeństwo, zwierzę