Kolejnym żeglarzem, o którym warto wspomnieć jest Andrzej Bohomolec, pierwszy Polak, który na jachcie żaglowym „Dal” przepłynął Ocean Atlantycki.Bohomolec urodził się 22 listopada 1900 roku w Rozentowie, na Łotwie. W lipcu 1918 roku wstąpił do Armii Hallera. W latach 1918-1921 brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Na przełomie lat 1936-1939 był zatrudniony w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, w 1939r. jako charge d`affaires w Szanghaju. W roku 1940 jako ochotnik przyłączył się do Polskich Sił Zbrojnych we Francji. Służył w Wielkiej Brytanii, na Środkowym Wschodzie, Afryce Północnej, we Włoszech.
Andrzej Bohomolec był niezmiernie wysokim mężczyzną, mierzył blisko dwa metry wzrostu. Lubił podróże, zdobywał kolejne stopnie żeglarskie, posiadał spory staż bałtycki. Pływał z wieloma znanymi żeglarzami tego okresu, m.in. z Mariuszem Zaruskim.
To właśnie Bohomolec zorganizował i wyruszył w drugą polską wyprawę oceaniczną, która rozpoczęła się w czasie, gdy Władysław Wagner przebył już Atlantyk i dotarł do Brazylii.
Andrzej Bohomolec – polski ułan, porucznik kawalerii, wychowanek ośrodka jachtingu morskiego w Gdyni oraz dwaj instruktorzy tego ośrodka, absolwent Szkoły Morskiej Jan Witkowski oraz porucznik marynarki handlowej Jerzy Świechowski postanowili wyruszyć w rejs przez Ocean Atlantycki. Warto dodać, iż Świechowski miał spore doświadczenie morskie. Jego wiedza nawigacyjna podczas wyprawy okazała się nieoceniona.
Obranym celem była Światowa Wystawa Techniki i Nauki w Chicago, ówcześnie zamieszkałym przez kilkaset tysięcy Polaków. Przygotowując się do rejsu, Bohomolec kupił w Gdańsku jacht, który był 8,5-metrowym slupem, o szerokości 2,15 m, zanurzeniu 1,3 m, wyporności około 4,5 ton i powierzchni żagli 45 m2. „Dal” – bo tak zwał się ów jacht nie był odpowiednio wyposażony ani też przystosowany do tak dalekiej, oceanicznej żeglugi.
5 czerwca 1933 roku załoga wyruszyła w rejs z Gdyni do Chicago. Początkowo wszystko odbywało się zgodnie z planem, jednak w d
rugiej połowie sierpnia na swej drodze napotkali cyklon. Niestety mimo zachowanych środków ostrożności, 20 sierpnia 1933 roku jacht wraz z załogą dostał się w oko cyklonu,. To spotkanie „Dal” przypłaciła utratą masztu i nieomal życiem załogi. Wyprawę zawieszono. Załoga dotarła na Bermudy, „Dal” przezimowała w porcie Hamilton. Po remoncie, naprawieniu awarii i dobalastowaniu, 3 czerwca 1934 roku jacht wyruszył w dalszy rejs do Nowego Jorku. Z wyprawy zrezygnował Jan Witkowski, tak więc załogę stanowili jedynie Bohomolec i Świechowski.
Wielki entuzjazm wśród amerykańskiej Polonii wzbudziło przybycie jachtu Bohomolca. 11 czerwca 1934 roku „Dal” dotarł do Nowego Jorku by następnie kontynuować rejs kanałami i przez Wielkie Jeziora, aż do samego Chicago.
25 sierpnia 1934 roku jacht gościł na Wystawie Światowej, w pobliżu statku polarnego admirała Richarda Byrda, będącego drugą sensacją na tej wystawie. By upamiętnić polską wyprawę przez Atlantyk zdecydowano umieścić „Dal” jako stały pomnik na terenach powystawowych w Chicago.
Bohomolec sprzedał jacht za 1623,40$, pieniądze pochodziły ze składek amerykańskiej Polonii. Wartość jachtu była znacznie wyższa, jednak Bohomolec pragnął by „Dal” jako symbol Polski morskiej pozostała w USA. Przez kolejne lata polski jacht przypominał o odwadze i bohaterstwie polskich żeglarzy. Do roku 1941 jacht stał w miejscu wystawowym, na wodzie, następnie na lądzie przed Muzeum Wiedzy i Przemysłu, a od roku a od roku 1942 przez przeszło 20 lat znajdował się wewnątrz Muzeum w dziale Transportu. Niestety, nadszedł moment, kiedy miejsce zajmowane przez polski jacht stało się niezwykle cenne a i sam wyczyn Polaków przestał być postrzegany jako niezwykły. W roku 1967 „Dal” otrzymała nakaz eksmisji i powróciła do ofiarodawcy, którym było Polskie Muzeum Chicago
Szy
bko pojawił się pomysł, by repatriować „Dal” do Polski. Transport jachtu statkiem nie wchodził w grę, był zbyt drogi. Wówczas Jerzy Walter - kustosz muzeum wraz z młodym Polakiem Ireneuszem Gieblewiczem, postanowił na jachcie „Dal” odbyć przez Ocean Atlantycki rejs do Polski – tym samym szlakiem, którym 35 lat temu płynęła „Dal”. Niestety wyprawa nie doszła do skutku.
Dopiero w sierpniu 1980 roku, po 47 latach „Dal” sprowadzona przez Ireneusza Gieblewicza powróciła do Polski. W Świnoujściu niewiele osób zwróciło uwagę na mały jacht z banderą polską na piku gafla i amerykańską pod salingiem. Wszak powrót „Dali” zbiegł się w czasie z rozpoczętymi już strajkami w Gdańsku i Szczecinie.
„Dal” została umiejscowiona na zewnątrz Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Później przewieziono ją do magazynów CMM w Tczewie. Po zakończeniu remontu miała być ponownie eksponowana w Gdańsku. Niestety do dziś tak się nie stało.
Andrzej Bohomolec nie był obecny podczas powrotu Dali do Polski. Mieszkał wtedy na farmie w Kanadzie. Chcąc symbolicznie zaznaczyć swą obecność, ufundował w kościele Mariackim w Gdańsku - Kaplicę Ludzi Morza ku pamięci marynarzy spoczywających na dnie mórz i oceanów.
Na zdobionej płaskorzeźbie, na fali morskiej widoczna jest sylwetka jachtu „Dal” oraz napis: "Matce Bożej, patronce dalekich mórz i oceanów, kaplicę tę ufundował - żeglarz Andrzej Bohomolec".
Powyższy artykuł powstał w 22 rocznicę śmierci Andrzeja Bohomolca. Żeglarz zmarł 12 grudnia 1988 roku w Edmonton, w Kanadzie.