Wszystko wskazuje na to, że wojna na Ukrainie ma się ku końcowi – a to dla niektórych oznacza nadzieję na powrót do stanu sprzed trzech lat. Dodajmy, że nadzieję bardzo realną, bo Dania zezwoliła właśnie na rozpoczęcie konserwacji uszkodzonego Nord Stream 2. Kogo obchodzi jakaś Ukraina, skoro można spokojnie pompować tani rosyjski gaz?
„Gazowa rusyfikacja”
Nam rusyfikacja kojarzy się niezbyt dobrze, ale trzeba pamiętać, że są w Europie kraje, które szczerze do niej tęsknią. Tanie paliwo od Putina stanowiło przecież motor napędowy niektórych gospodarek, dlatego w momencie, gdy Nord Stream 2 w niewyjaśnionych okolicznościach przestał działać, zaczęły się one załamywać.
Nic zatem dziwnego, że nie mogą się doczekać przywrócenia stanu sprzed wojny na Ukrainie. I wygląda na to, że pierwsze decyzje w tej sprawie już zapadły, a zapowiadane „widmo gazowej rusyfikacji”, o jakim pisze Gazeta Prawna, naprawdę zawisło nad Europą.
Wraca stare?
W minionym tygodniu DEA, czyli Duńska Agencja Energii, udzieliła zgody na wykonywanie prac konserwacyjnych przy rurociągu przez spółkę Nord Stream 2 AG w rejonie wyłącznej strefy ekonomicznej Danii.
Warto dodać, że taka decyzja niekoniecznie wynika z osobistej sympatii Duńczyków do rosyjskiego gazu. Jak czytamy na stronie DEA: „Zgodnie z prawem międzynarodowym Duńska Agencja Energetyczna jest zobowiązana do zezwalania na budowę i eksploatację rurociągów na duńskim szelfie kontynentalnym. Naprawy itp. stanowią część eksploatacji systemu rurociągów.”
Podmioty, które zainwestowały spore środki w uruchomienie gazowego połaczenia z Rosją, nie porzucą tak łatwo swojej koncepcji i będą dążyć do naprawy instalacji, tym bardziej że jest co naprawiać. Z danych udostępnionych na stronie DEA wynika, że w nitce A znajduje się ok. 9-10 milionów metrów sześciennych gazu ziemnego, a w drugim rurociągu (B) ciśnienie zostało obniżone ze 103 do 54 barów, ale jest on nienaruszony.
Naprawa rurociągu
Planowane roboty mają polegać na umieszczeniu specjalnych korków w miejscu, w którym rurociąg został przerwany. Jak tłumaczy DEA, prace mają zapobiec przedostawaniu się wody morskiej do wnętrza instalacji. Nord Stream 2 AG planuje rozpocząć prace w drugim lub trzecim kwartale 2025 roku. Konserwacja potrwa około 3 tygodni.
Zgoda Danii na przeprowadzenie prac konserwacyjnych przy instalacji obwarowana jest szeregiem zastrzeżeń. Jest to jednak zrozumiałe z uwagi na fakt, że spółka Nord Stream 2 AG jest kontrolowana przez rosyjski Gazprom (a Rosja na razie jeszcze prowadzi wojnę), a na dodatek od trzech lat pozostaje w toku postępowania upadłościowego prowadzonego przez szwajcarski sąd.
Mimo wszystko trudno uwierzyć, że plan przeprowadzenia prac konserwacyjnych nie ma nic wspólnego z aktualną sytuacją na arenie międzynarodowej oraz perspektywą końca wojny na Ukrainie.
Tagi: Nord Stream, Dania, Rosja, konserwacja, naprawa, gaz