Jacht „I love Poland” jest poważnie uszkodzony. Ma złamany maszt i uszkodzoną burtę.
Jacht I Love Poland, który miał promować Polskę, bez masztu i z uszkodzoną burtą. W @RMF24pl o poranku ujawniamy co dzieje się z jednostką kupioną za 900 tys. euro. Kosztowny remont potrwa tygodnie. Dziś moje relacje z jednej z marin w Rhode Island, gdzie cumuje uszkodzony jacht. pic.twitter.com/hzqADfGwOQ
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) 14 maja 2019
Ostatnią informacją dotyczącą rejsu jachtu "I love Poland" był wpis na Twitterze pokazuje wizytę jego załogi w Nowym Jorku. Ostatnie dane o pozycji jednostki pochodzą z 22 kwietnia. Wtedy złamał się maszt, który później uszkodził burtę. Jacht "I Love Poland" znajdował się wtedy 50 mil na wschód od półwyspu Sandy Hook. O uszkodzeniu jachtu i przerwaniu rejsu dookoła świata nie poinformowano polskiej opinii publicznej, dowiedział się o tym amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski.
Po uszkodzeniu załoga przez kilka godzin walczyła o uratowanie sprzętu, który jest na jachcie i wprowadzenie jednostki do portu. Obecnie „I love Poland” cumuje w małej marinie na Rhode Island. Remont potrwa wiele tygodni a koszt naprawy może iść nawet w setki tysięcy złotych.
Korespondentowi RMF FM udało się porozmawiać z kapitanem jachtu "I love Poland" Jarosławem Kaczorowskim. Żadnego błędu jako żeglarze nie zrobiliśmy. Zawiódł sprzęt - tłumaczył kapitan. Jachty to są bardzo skomplikowane przyrządy służące do pływania. Tam jest mnóstwo elementów, które mogą zawieść. Czasami coś pęknie, coś zawiedzie- przekonywał. Jednocześnie nie był w stanie określić, jak długo może potrwać naprawa jednostki.
Jacht „I love Poland” kupiony za 900 tysięcy euro miał promować Polskę i brać udział w prestiżowych regatach
Tagi: jacht, I love Poland