Jeśli zastanawiacie się, gdzie ulokować nadmiar gotówki, jedną z dostępnych opcji jest wyspa Tragonisi na Morzu Egejskim. Można wejść w jej posiadanie już za 50 milionów euro. Co dostaniemy w zamian? Z pewnością święty spokój, bowiem wyspa jest bezludna, i bezdrzewna, i bez... no, w ogóle niewiele tam jest. Ale, jak przekonują agenci, to dopiero oznacza nieograniczone możliwości.
Tragonisi – to warto o niej wiedzieć?
Na początek to, że, jak wiele rzeczy w Grecji, ma też alternatywną nazwę – Dragonisi. Wyspa ma 250 hektarów powierzchni, jednak nie trzeba kupować jej w całości – można nabyć tylko kawałek, bowiem teren podzielony jest na zgrabne działki.
Tragonisi zbudowana jest głównie z kamieni, co ma swoje dobre i złe strony; większość roślin nie wytrzymuje na żwirowym podłożu, więc prawie nic tam nie rośnie. Ale za to wokół wyspy jest pełno fajnych jaskiń i zakamarków, podobno idealnych do nurkowania i snorkelingu. To właśnie dzięki nim w sezonie na Tragonisi przypływa wiele łodzi ze spragnionymi podwodnych wrażeń turystami – a to naprawdę może stwarzać pewną szansę na biznes. Jak bardzo intratny – nie nam to oceniać.
Liczy się sąsiedztwo
Podobno w nieruchomościach najważniejsza jest lokalizacja – a pod tym względem Tragonisi prezentuje się całkiem znośnie. W niedalekiej odległości położona jest bowiem znacznie większa, sławniejsza i dużo chętniej odwiedzana (zwłaszcza przez osoby z pewnych kręgów) Mykonos.
Jeśli więc szczęśliwy nabywca Tragonisi wpadnie na pomysł, w jaki sposób skłonić turystów do wejścia na łódź i pokonania 1,7 km wody, jaka oddziela oba skrawki lądu, może się okazać, że zrobił interes życia. Oczywiście może być i tak, że nowy właściciel nie będzie sobie życzył odwiedzin; w końcu jeśli ktoś kupuje bezludną wyspę, to zachodzi podejrzenie, że wysoko ceni sobie prywatność.
Nie dla feministek...
Dragonisi ma długą i ciekawą historię; już w starożytności stanowiła miejsce kultu Apolla, potem stacjonowali na niej piraci, a w czasach II wojny światowej funkcjonowała tam baza wojskowa. Same męskie konotacje – jednak wszystkie dotyczą przeszłości. A jak to jest dzisiaj?
Mimo iż obecnie na wyspie nikt nie mieszka, jest tam kawałek drogi – widać ją zresztą na zdjęciach. Prowadzi do niewielkiego kościółka Panagia, w którym raz w roku, w dzień świętych Barnaby i Bartłomieja (przypadający 11 czerwca) odbywa się wyjątkowy festiwal. Co w nim szczególnego? A to, że jest przeznaczony wyłącznie dla mężczyzn. Jawna dyskryminacja - ale jeśli ktoś chce schować się przed żoną, trudno o lepszą wymówkę.
Tagi: Grecja, Tragonisi, wyspa, sprzedażOwn a Slice of Paradise: Uninhabited Island Near Mykonos for Sale https://t.co/Aq5PIW3b08
— Greek Reporter (@GreekReporter) March 22, 2024