TYP: a1

Niemiecki wycieczkowiec vs. wenezuelska korweta - 1:0

wtorek, 7 kwietnia 2020
Monika Frenkiel

Jednak nie ma to jak niemiecka solidność. Przekonała się o tym załoga wenezuelskiej korwety „ANBV "Naiguatá", która próbowała zmusić niemiecki wycieczkowiec do zmiany kierunku. W wyniku starcia...ucierpiała korweta. I to dość mocno. 

 

Niemiecki wycieczkowiec RCGS "Resolute", należący do spółki Columbia Cruise Services z siedzibą w Hamburgu płynął sobie spokojnie do do Willemstad, stolicy Curaçao, będącego terytorium autonomicznym Niderlandów na Karaibach w celu przeprowadzenia prac konserwacyjnych głównego silnika na prawej burcie. Na pokładzie nie było pasażerów, a tylko licząca sobie 32 osoby załoga. 30 marca statek znajdował się w odległości 13,3 mili od Tortugi i 60 mil od wybrzeży kontynentalnej części Wenezueli, kiedy podpłynęła do niego wenezuelska korweta. Jak podaje wenezuelskie Ministerstwo Obrony Narodowej, korweta poinformowała, że „Resolute” znajduje się na wenezuelskich wodach terytorialnych. "Naiguatá" poinformowała wycieczkowiec o wtargnięciu na wody terytorialne i nakazała skierowanie statku do portu w Isla Margarita. 
Tak się jednak składa, że załoga wycieczkowca była przekonana, że statek znajduje się na wodach międzynarodowych. Odmówiła więc udania się we wskazanym kierunku, kontynuując kurs i powiadamiając armatora. Tu Wenezuelczyków ciut poniósł latynoski temperament, bo rozpoczął "Naiguata" najpierw rozpoczęła ostrzał wycieczkowca, a potem zaczęła go taranować, prawdopodobnie próbując zmienić kierunek statku w stronę wybrzeży Wenezueli. Niestety Wenezuelczycy nie wzięli pod uwagę jednego - "Naiguatá" miała 79,9 m długości, 11,5 m szerokości, 3,7 m zanurzenia oraz 1453 t wyporności standardowej i 1720 t wyporności pełnej. Z kolei "Resolute" ma 122,83 m długości, 18 m szerokości, 4,9 m zanurzenia i tonaż brutto około 8445 t. Nie dość, że większy i cięższy, to jeszcze „Resolute” to wycieczkowiec o wzmocnionym kadłubie, przygotowany do rejsów po pełnych lodu wodach Antarktydy. Tak się składa, że dziób wenezuelskiej fregaty uderzył akurat w specjalnie wzmocnioną gruszkę na dziobie „Resolute” - tę, które służy do łamania lodu. W efekcie na wenezuelskiej fregacie doszło do takich uszkodzeń, że okręt zaczął tonąć. A „Resolute”? No cóż...Zaliczył kilka symbolicznych pęknięć na dziobie.

Kiedy załoga wycieczkowca zauważyła, że "Naiguatá" zaczęła nabierać wody, zaoferowała pomoc, z której jednak Wenezuelczycy nie skorzystali. Załoga wycieczkowca nie zostawiła jednak "Naiguaty", tylko postanowiła pozostać w rejonie zdarzenia tak długo, jak to będzie wymagane, skontaktowała się z Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego (MRCC) w Curaçao, które bezskutecznie próbowało się nawiązać łączność ze stroną wenezuelską. MRCC zezwoliło "Resolute" na kontynuację rejsu z wykorzystaniem napędu pomocniczego do Willemstad. I tu robi się dalej jeszcze bardziej śmiesznie, bo Ministerstwo Obrony Wenezueli  przedstawiło swoją wersję zdarzenia, twierdząc, że "statek w tchórzliwy sposób uciekł z miejsca zderzenia i nie próbował uratować załogi tonącego okrętu".

Spółka Columbia Cruise Services określiła zdarzenie jako akt agresji na wodach międzynarodowych. Szef resortu obrony Wenezueli Vladimir Padrino López oskarżył "Resolute" o spowodowanie kolizji i nazwał to... aktem imperialnej agresji oraz piractwa. No cóż. 

Dokładne okoliczności zdarzenia będą poddane śledztwu. Dla wszystkich powinno to być jednak nauczką, że jeżeli chcą inwestować w okręty marynarki wojennej swoich krajów, powinni rozważyć zakup niemieckich wycieczkowców...  

 

Tagi: korweta, wycieczkowiec, zderzenie
TYP: a3
0 1
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 grudnia

W Adenie zwodowano polski statek "Dar Opola", który następnie pod dowództwem Kpt. Bolesława Kowalskiego wyszedł w rejs naukowy na Morze Czerwone.
poniedziałek, 21 grudnia 1959