Jak podaje portal IŚwinoujście, mieszkająca w Muzeum Rybołówstwa Morskiego pirania Kasia była o włos (albo o łuskę) od śmierci. Pewnej nocy akwarium, w którym mieszkała od 30 lat, pękło i rybka znalazła się w niebezpieczeństwie. Na szczęście historia zakończyła się happy endem.
Tymczasem w Świnoujściu moja rówieśniczka Kasia (Pirania) przeżyła chwilę grozy! Dlaczego media milczą?! pic.twitter.com/9YGVdb948C
— Kamil Całus (@KamilCaus) March 14, 2025
Pirania Kasia ma już 40 lat, z czego większość spędziła w Muzeum Rybołówstwa Morskiego w Gdyni, pływając spokojnie w ogromnym akwarium i pełniąc funkcję lokalnej gwiazdy. Niewiele brakowało, a ulubienica zwiedzajacych zakończyłaby żywot, ponieważ jej akwarium z nieznanych przyczyn pękło; w dodatku nocą. Pracownicy muzeum zauważyli problem dopiero następnego ranka, kiedy na podłodze była już spora kałuża wody. Oczywiście natychmiast podnieśli alarm.
Ryba została sprawnie (choć nie bez trudności) wydobyta z uszkodzonego zbiornika i umieszczona w innym, mniejszym akwarium, które jednak nie było odpowiednie – znacznie lepszy okazał się mauzer (biały, plastikowy zbiornik na wodę w kształcie sześcianu). Pracownicy Muzeum skontaktowali się z innymi oceanariami, by zapewnić Kasi jak najlepsze warunki. Mimo wszystko sytuacja była dla niej bardzo stresująca i nie było pewności, że przeżyje. Chodziło nie tylko o szok i zamieszanie, ale o skład wody w nowym zbiorniku. Ostatecznie ichtiolodzy zadecydowali, by przelać do niego pozostałą wodę z pękniętego akwarium, by Kasia miała jak najbardziej znajome warunki.
Przez kilka godzin ryba nie chciała jeść i pływała na boku, a to, jak wiedzą wszyscy akwaryści, nie oznacza nic dobrego. Pracownicy Muzeum czuwali przy niej, chociaż niewiele mogli już pomóc. Na szczęście później stan seniorki się poprawił. Kasia może teraz spokojnie czekać na nowe lokum. Ma ono być jeszcze większe, a przede wszystkim bardziej wytrzymałe od poprzedniego.