Zwykle bywa tak, że skutki uboczne działalności człowieka są dla środowiska szkodliwe. Od każdej reguły są jednak wyjątki. Wpływ platform wiertniczych na populację koralowców Morza Północnego zdaje się być takim właśnie przypadkiem. Te wielkie konstrukcje naprawdę mogą uratować koralowce, a przynajmniej znacząco poprawić ich kondycję. Jak to możliwe?
Uroki Morza Północnego
Większość z nas na hasło „koralowce” od razu myśli o Wielkiej Rafie, ciepłych wodach, wakacjach i słońcu. Warto jednak pamiętać, że nie jest to jedyna opcja. Zimne morza też mają swoich mieszkańców, a oni – swoje zwyczaje.
W przypadku koralowców takim zwyczajem jest tendencja do małej mobilności. OK, nie tyle małej, ile niemal zerowej. Dotyczy to jednak tylko dorosłych osobników. Ich dzieci, czy – mówiąc poprawnie: larwy – chętnie migrują, by znaleźć dla siebie miejsce z dala od starego pokolenia wapniaków, które zapewne na niczym się nie zna.
Taka migracja nie zawsze jest jednak prosta, dlatego czasem kończy się niepowodzeniem. No, chyba że z pomocą – zupełnie niechcący – przyjdzie człowiek. Zdaniem naukowców związanych z unijnym projektem ATLAS (A Trans-AtLantic Assessment and deep-water ecosystem-based Spatial management plan for Europe), wznoszone przez nas konstrukcje mogą być źródłem nowych szans dla koralowców, a mówiąc szerzej – dla ochrony morskiej przyrody. Pamiętajmy, że koralowce to (dosłownie) podstawa każdej rafy. Jeśli się gdzieś pojawią, z czasem powstanie tam tętniąca życiem podwodna dżungla; jeśli umrą - zginie lub odejdzie całe towarzystwo, jakie było z nimi związane.
Jak to niby ma działać?
Na Morzu Północnym od lat 70. ubiegłego millennium stoją sobie platformy wiertnicze z całą insfastrukturą. Przez tak długi czas konstrukcje zostały skolonizowane przez różne morskie organizmy, w tym koralowce z gatunku Lophelia pertusa. Specjaliści zauważyli, że dzięki wzniesionym przez ludzi obiektom larwy mogą podróżować, zajmować nowe miejsca i wzmacniać osłabione kolonie. Uczeni opublikowali swoje wnioski w czasopiśmie „Scientific Reports”.
Można tam przeczytać między innymi takie stwierdzenia: „Wysoce połączone sieci zasadniczo poprawiają odporność w złożonych systemach. Proponujemy nowe zastosowanie tego paradygmatu [...] Symulacje pokazały, że instalacje do wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego na Morzu Północnym mają duży potencjał w zakresie stworzenia wysoce zintegrowanej regionalnej sieci antropogenicznych ekosystemów koralowych, dostarczających larw naturalnym populacjom”.
Przekładając z naukowego na laicki: larwy koralowców mogą się przemieszczać dzięki naszym konstrukcjom. Łatwa migracja poprawia odporność tych zwierząt, zwiększa ich liczebność i może im pomóc przetrwać. Dobra wiadomość, prawda?
Tagi: koralowce, ekologia, Morze Północne, platformy wiertnicze, ATLAS