Jak wiecie, ostatnie miesiące były dość, hmmm, specyficzne: lockdown, ogólnoświatowa panika, ograniczenia w podróżowaniu i tak dalej. Wygląda jednak na to, że powoli przyzwyczajamy się do nowych warunków i staramy się dopasować do nich nasze życie – w świecie żeglarskim również. Ponieważ macie coraz więcej pytań związanych z czarterami, postanowiliśmy zebrać je wszystkie razem i stworzyć coś w rodzaju krótkiego poradnika.
Czy i jak można zmienić rezerwację?
Zawirowania związane z pandemią i wprowadzonymi przez różne państwa restrykcjami sprawiły, że czasami musimy zmienić nasze rejsowe plany. I co wtedy? Czy rejs nam przepada, czy też da się jeszcze coś podziałać?
Zmiana jest jak najbardziej możliwa, jednak trzeba pamiętać o poniższych zasadach:
Zmieniamy termin, ale czarter odbywa się na tym samym jachcie, a w razie jego niedostępności – na podobnym.
Jeśli nowy termin/jacht jest droższy, należy dopłacić różnicę.
Jeśli jest tańszy – różnica nie jest zwracana.
Oczywiście, w niektórych przypadkach możliwe jest odstępstwo od powyższych reguł, jednak decydujące zdanie ma armator.
Co się stanie, gdy podroż okaże się niemożliwa?
Poszczególne kraje wprowadzają własne obostrzenia co do podróżowania. Większość z nas wybiera ciepłe rejony świata – a więc stosunkowo odległe od Polski. Może się wiec zdarzyć, że mimo iż w kraju, w którym zamierzamy żeglować, nie ma żadnych restrykcji, po drodze trzeba będzie przemierzyć państwa, które wstrzymały ruch turystyczny. Co wtedy?
W takiej sytuacji decyzja należy do armatora. Pamiętajmy jednak, że większość krajów, dla których turystyka stanowi znaczący procent rocznego PKB, bardzo ostrożnie podchodzi do tematu ograniczenia tego sektora. Aby uniknąć niespodzianek, najlepiej jest śledzić najnowsze doniesienia na stronach rządowych pod adresem: https://www.gov.pl/.
Warto też pamiętać, że w odróżnieniu od wycieczki wykupionej w biurze podróży, w przypadku czarteru nie można żądać zwrotu wpłaconych pieniędzy. Procedurę postępowania w sytuacji wystąpienia siły wyższej (na przykład pandemii) reguluje umowa czarterowa.
Czy po pandemii będzie taniej?
Zacznijmy od tego, że nikt nie wie, kiedy wreszcie będzie „po pandemii”. Można natomiast spodziewać się, że wskutek ograniczenia ruchu turystycznego część armatorów wypadnie z branży; ci, którzy pozostaną, będą mieć mniejszą konkurencję, więc prawdopodobnie podniosą ceny, tym bardziej że będą mogli w ten sposób nadrobić straty, jakie ponieśli w tym sezonie. Warto też pamiętać, że w wielu krajach (np. we Włoszech) planowany jest wzrost podatków na usługi czarterowe, co z kolei przełoży się na wyższe ceny.
Reasumując, taniej raczej nie będzie, choć oczywiście może się zdarzyć, że jakiś armator, próbując ratować się przed upadłością, będzie znacząco obniżał ceny, pragnąc przyciągnąć klientów. Najlepiej jest więc trzymać rękę na pulsie i śledzić sytuację na bieżąco.
Tagi: czarter, koronawirus, poradnik