Na Mazurskim Szlaku cz.9. Obierz kurs na Giżycko

wtorek, 1 października 2013
Tomasz Szymankiewicz
Gdy nowy dzień przywita nas wiatrem szumiącym pośród trzcin Harszu, nabierzmy tego wiatru w żagle i wyruszajmy w dalszą drogę. Dziś opuścimy jeziora kompleksu Mamr. Na naszym kursie leży Giżycko.

Mazury mapa
Z Harszu do Giżycka (Ekomariny)

Opuszczając Harsz ponownie wychodzimy na szerokie wody Darginu. Trzeba tu pamiętać o doświadczeniach żeglugi poprzedniego dnia. Na długim odcinku podejścia do Harszu jezioro jest płytkie i nie pozwala na opuszczenie miecza i płetwy sterowej. Przy silnym wietrze wyjście z Harszu to niezła gimnastyka dla sternika. Szczególnie, gdy jest duże zafalowanie. Cały czas kontrolujmy wydawanie fału płetwy mieczowej, aby zachować jak największą stateczność kursową nie zahaczając o dno. Dargin pomimo stosunkowo dużej średniej głębokości (10,6 m) ma bardzo zróżnicowane dno z licznymi wypłyceniami śródjeziornymi. Dwukrotnie wspominałem już o Sztynorckich Głazach, czających się tuż pod powierzchnią wody na kadłuby naszych jachtów. Dziś większym zagrożeniem będą kamienie okalające Poganckie Kępy.

Poganckie Kępy
Poganckie Kępy najbezpieczniej ominąć szerokim łukiem

Kamienne mielizny przy wyspie ciągną się na wschód i na zachód, przy północnym brzegu jest stosunkowo głęboko. Jeśli jednak kusi nas stanięcie na dziko, to proponuję raczej niedużą zatoczkę na wysokości widocznych na mapie stawów rybnych. Jest tam rozległa, choć wąska plaża, którą przecina kilka małych strumyków. Woda jest czysta i czasem można spotkać raki. Poganckie Kępy mijamy od północy w sporej odległości i kierujemy się na szlak żeglowny. Dalej nasza droga wiedzie po szlaku na południe. Lewą burtą mijamy Królewski Róg i wpływamy na wody Kisajna. Tu dalej możemy trzymać się szlaku, przebiegającego wzdłuż wschodniego brzegu jeziora.


Lewą burtą mijamy Królewski Róg

Uważamy na mieliznę oznaczoną bojami kardynalnymi, znajdującą się w zatoce na wysokości Pierunkowa. Kolejnym punktem orientacyjnym staje się wyspa Dębowa Górka. Kierujemy się farwaterem pomiędzy wyspą a Olchowym Rogiem i stale trzymając się brzegu prawą burtą mijamy kolejne ostrowy. Przed nami ukazują się charakterystyczne „oczy” w porcie Almatur. Bardziej w lewo, u wejścia do Zatoki Tracz ulokował się basen pływacki i port Centralnego Ośrodka Sportu, z lewej strony zatoki znajduje się Stanica Wodna Stranda, wokół zatrzęsienie mniejszych i większych portów, a każdy kusi ładną infrastrukturą i zapachami docierającymi na wodę z restauracyjek. Na nas jednak czeka dziś inna przystań, więc bez cienia żalu kładziemy maszt korzystając z osłaniającej od wiatru zatoki, dolewamy paliwa do silnika i zagłębiamy się w Kanał Giżycki.

Kanał ma długość 2130 m i głębokość 1,9 m. Przechodzi przez zachodnią część Giżycka. Cały czas płynąc kanałem mamy możliwość oglądać tereny miejskie. Kanał doskonale wpisał się w siec komunikacyjną Giżycka. Pokonując go przepływamy pod dwoma mostami drogowymi, kładką dla pieszych, mijamy zabytkowy most obrotowy i przechodzimy pod mostem kolejowym. Najbardziej interesujący jest rzecz jasna most obrotowy, wybudowany w 1898 roku, aby połączyć miasto z Twierdzą Boyen.

Most obrotowy w Giżycku
Most obrotowy otwarty dla żeglarzy

Most ten stanowi swego rodzaju komunikacyjny kompromis pomiędzy kierowcami a żeglarzami. Ruch na nim przebiega wahadłowo. Jest otwarty dla ruchu wodnego w określonych godzinach, później operator ręcznie nasuwa go nad wodę i otwiera dla ruchu drogowego. Warto zapoznać się z rozkładem otwarć mostu zanim zdecydujemy się wejść w kanał. Unikalny, zabytkowy charakter konstrukcji i piękne otoczenie sprawiają, że miejsce to odwiedzają nie tylko żeglarze. Nad kanałem stale spacerują turyści, pełno tam kramików i restauracji, warto wrócić tu pieszo, gdy już zawiniemy do portu.

Po wyjściu z kanału na Niegocin skręcamy w lewo, płynąc wzdłuż brzegu. I o dziwo na nabrzeżu przed nami widzimy gwiazdobloki.

Gwiazdobloki w Giżycku
Gwiazdobloki na śródlądziu to nietypowy widok

To wzmocnienie długiego mola, będącego zarazem falochronem osłaniającym rozległy port jachtowy. Ten port to rzecz jasna Ekomarina w Giżycku, najnowocześniejszy i najwygodniejszy w mojej opinii port Mazur. Port morski przypomina nie tylko ze względu na gwiazdobloki. Skojarzenia rodzi nowoczesna infrastruktura, dostępna po otrzymaniu „PORTKARTY”, oferująca poza toaletą i prysznicem, także kuchnię, zmywalnię naczyń, pralkę, suszarkę i prasowalnię z żelazkiem. Bez zastrzeżeń pracuje także bosmanat, stale dozorujący ruch w porcie i udzielający pomocy już podczas pierwszego etapu zadomawiania. Ekomarina, zgodnie z informacją bosmanatu, dysponuje zaledwie 138 miejscami postojowymi. Zważywszy jednak na rozstaw pomostów, w razie potrzeby mogłaby przyjąć nawet powyżej 200 jachtów. Cena postoju za dobę wynosi 20 zł, oprócz tego trzeba jednak doliczyć po 13 zł od członka załogi za pobyt w porcie. Mimo to pobyt w Ekomarinie uważam za opłacalny.


Ekomarina nocą

Jesteśmy zatem w Giżycku. Czas pozwiedzać, zrobić zakupy, wybrać się do kina pod gwiazdami, skoczyć do knajpki. Giżycko daje duże możliwości. Wiele się dzieje szczególnie w Twierdzy Boyen. W lipcu można wpaść tam na duży festiwal szantowy – „Szanty w Giżycku”, na początku sierpnia w twierdzy gości „Mazurski Festiwal Hip-Hopowy”, nie brakuje też zlotów motocyklistów i grup historycznych. Sama rozległa twierdza jest obiektem wartym zwiedzenia. Kto wie, czy nie zechcemy tu zostać na nieco dłużej :)

Z Giżyckiem nierozłącznie wiąże się piosenka „Zocha” zespołu Spinakery...


...a może ze Sztynortem... :)
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007