A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
Kim jest dejman? Hmm, w zasadzie jest marynarzem, ale jakby ciut gorszego sortu. Nawet nie do końca można go nazwać człowiekiem morza - a jeśli już, to raczej człowiekiem… portu. Co zatem robi na pokładzie - albo pod nim?
Czym jest holystone? Rekwizytem zajumanym z Hollywood? A może mityczną skałą, w którą wbita jest kotwica, zaś śmiałek, który ją wyciągnie, zdobędzie beczkę rumu, albo przynajmniej czyjąś rękę? I co to wszystko ma wspólnego z żeglowaniem?
„Dziewięć sążni wody i sześc błota stóp” śpiewamy w pewnej szancie. Czyli, tak dokładnie, to ile? Pojęcie stopy jest jeszcze w miarę zrozumiałe (chociaż każdy z nas ma inny rozmiar buta, co może prowadzić do pewnych nieporozumień), jednak słówko sążeń brzmi dość enigmatycznie. Czy zatem dziewięć sążni to dużo, czy mało?
Zwykle słysząc hasło kuter, dopowiadamy sobie w myślach „rybacki”. I wyobrażamy sobie lekko zardzewiałą, cuchnącą rybami jednostkę, pełną groźnych, zarośniętych facetów w sztormiakach. Tymczasem jest to tylko jedna z możliwych opcji, bo kuter może wyglądać zupełnie inaczej – a jego załoga niekoniecznie musi mieć aparycję ponurych drwali.
Czym jest bryza? W zasadzie wiatrem; ale też zmianą. A tak naprawdę - jest wiatrem pojawiającym się na granicy dwóch obszarów oraz rytmiczną zmianą w tychże wiatrach. Skomplikowane? Spoko, zaraz będzie… gorzej.
Szturwał jest urządzeniem sterowym, a właściwie - całym mechanizmem. Mimo, iż jest to patent genialny w swej prostocie, wywołuje on na forach zażarte dyskusje, dotyczące sterociągów, popychaczy oraz przeciwstawnie nagwintowanych ślimacznic. Czym zatem jest ów mityczny szturwał - i czy mieliśmy szansę spotkać się z nim osobiście?
„And I’m far, far away…” - pierwsze skojarzenie ze słówkiem farwater obiecuje daleką podróż. I to po wodzie. Trzeba przyznać, że jest to skojarzenie z grubsza trafne, bowiem farwater jest właściwie szlakiem wyznaczonym - i zaznaczonym - na wodzie. I nie tylko tam.
Jeśli zapytamy o półsztyk Wujka Google, dowiemy się, że jest to „węzeł zwykły”. Co poniekąd sugeruje, że inne są niezwykłe. Cóż, zapewne są, szczególnie jeśli zaplotą je początkujący adepci sztuki żeglarskiej, którzy włożą w tę pracę sporo serca i niewiele wiedzy. A potem zmuszeni będą poznać kolejne ciekawe słówka, np. marszpikiel. Albo nóż.
Od kiedy ludzkość wymyśliła wojny, zbójeckim prawem walczących stron było wzajemne zabieranie sobie różnych fajnych obiektów. W końcu po to się człowiek naraża, żeby coś w tego mieć. Na przykład statek. A w ostateczności – żonę. Ale lepiej statek.
Bims, występujący również pod bardziej swojsko brzmiącą nazwą „pokładnik”, jest belką stabilizującą konstrukcję łodzi. Bimsy zawsze występują hurtowo, ale zwykle nie zawracamy sobie nimi głowy, poświęcając znacznie więcej uwagi innym elementom. Mimo to, rolę bimsów trudno przecenić, bowiem bez nich właściwie… nie ma łodzi. A jeśli jest, to krótko.
< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 >