Jeśli wybieracie się w najbliższym czasie w okolice Santorini, śledźcie uważnie informacje podawane przez lokalne władze. W związku ze zwiększoną aktywnością sejsmiczną w okolicach kaldery Grecja wydała specjalne ostrzeżenia. Niektóre porty na wyspie mogą być zamknięte.
200 wstrząsów
Santorini to wyspa wulkaniczna – patrząc na mapę, zapewne zauważyliście jej księżycowaty kształt, dowodzący, iż jest ona krawędzią kaldery (czyli brzegiem wielkiego, zapadniętego wulkanu). W takich miejscach natura lubi nam pokazywać, kto tu naprawdę rządzi; nawet jeśli wulkan akurat robi sobie dłuższą przerwę (tak właśnie jest na Santorini), geologia regionu jest na tyle ciekawa, że od czasu do czasu może dochodzić do wstrząsów.
Jak informuje greckie ministerstwo obrony cywilnej, w ciągu ostatnich kilku dni zanotowano ich aż 200 (o różnym nasileniu). Lokalne władze postanowiły więc podjąć specjalne środki ostrożności – wydano ostrzeżenia dla mieszkańców, zamknięto szkoły.
Wulkan nadal śpi
Jak mówią eksperci, zaobserwowana ostatnio aktywność sejsmiczna nie ma związku z wulkanem (przynajmniej bezpośredniego). Jest ona wynikiem ruchów tektonicznych.
Wstrząsy same w sobie nie są zbyt silne – jak dotąd ich magnituda wynosiła od 2,8 do 4,7, jednak z uwagi na specyfikę wyspy mogą okazać się niebezpieczne. Mówiąc wprost: kawał skały może się oderwać i spaść komuś na głowę. Z tego powodu lokalne władze zaapelowały do mieszkańców, by trzymali się z dala portów, które są otoczone stromymi ścianami skalnymi, w szczególności: Ammoudi, Armeni, Korfos i Fira.
Czy będzie ewakuacja?
Na razie nie zapadła decyzja o ewakuacji mieszkańców, jednak służby przygotowują się na taką ewentualność. Jak powiedział prof. Costas Papazachos, specjalista z dziedziny geofizyki i sejsmologii „To niekoniecznie oznacza, że będzie silne trzęsienie ziemi, może się okazać, że energia cieplna się rozproszy i będziemy mieć mniejsze trzęsienie ziemi na Santorini. Ale musimy podjąć środki ostrożności”. Środki ostrożności podjęli też mieszkańcy – wielu z nich spędziło minioną noc w samochodach.
W Turcji z kolei rosną obawy co do możliwości wystąpienia tsunami. Tureccy sejsmolodzy zaapelowali do mieszkańców obszarów przybrzeżnych o przygotowanie się na ewentualną ewakuację i śledzenie na bieżąco oficjalnych komunikatów. Szczególnie zagrożone są okolice miejscowości Bodrum, Mugla i Aydin.