Urocza starówka |
København, czyli „port kupców” – tak brzmi oryginalna nazwa Kopenhagi. Miasto to powstało w miejscu osady rybackiej istniejącej już około XI wieku. Dla polskich żeglarzy to najbliżej usytuowana stolica. To także dobre miejsce na pierwszy dalszy rejs przez Bałtyk, ponieważ nie wiąże się z długotrwałą żeglugą po nieosłoniętych wodach. Ponadto w Kopenhadze jest wiele różnych przystani, dzięki czemu nie trzeba się obawiać braku wolnych miejsc cumowniczych i każdy żeglarz znajdzie coś dla siebie.WYPŁYWAMY – KURS BORNHOLMRejs rozpoczęliśmy w Górkach Zachodnich. Nad naszymi głowami rozgrywał się spektakl postrzępionych cumulusów. Chmury radośnie harcowały po nasyconym słońcem niebie. Początkowo wiatr trochę grymasił. Często zmieniał prędkość i kierunek, ale uparcie nie chciał zdecydować się ani na SE, ani na E, co ułatwiłoby nam żeglugę. Po kilku godzinach mozolnego halsowania wciąż tkwiliśmy na wysokości Rozewia. W takim tempie to do Kopenhagi możemy pożeglować tylko w wyobraźni!
rys. J. Buczek |
Minęły trzy dni zanim na horyzoncie ukazał się Bornholm. Jako port pośredni między Górkami a Kopenhagą wybraliśmy Nexø, drugie co do wielkości miasto i port Bornholmu. Nexø uważane jest za najbezpieczniejszy port schronienia, kiedy wieją silne wiatry z zachodu. W północnej części znajduje się port handlowy, natomiast południowa część to port rybacki. Na wprost wejścia mieszczą się baseny dla jachtów. Do portu najlepiej wchodzić za dnia, zwłaszcza jeśli to pierwszy rejs w te rejony. Charakterystycznym punktem nawigacyjnym jest usytuowana w osi nabieżnika podejściowego wieża kościoła.
Kiedy zbliżaliśmy się do kanału wejściowego wiało idealnie z NE. Obraliśmy kurs 232° i utrzymywaliśmy się w linii nabieżnika. Przemknęliśmy farwaterem wejścia do portu i po chwili zacumowaliśmy przy nabrzeżu, gotowi na zwiedzanie miasta.
Oldtimery przyciągają wzrok jak zawsze
|
WIZYTA W NEXØNexø to spokojne, zaciszne miasteczko. Mimo coraz większej liczby turystów, nie epatuje wielkomiejskim hałasem. Jest to miejsce, w którym najczęściej można spotkać Polaków. Pojawiły się tam nawet foldery informacyjne w języku polskim, a w porcie można płacić naszymi złotówkami. Tuż przy porcie położone jest Muzeum Nexø, w którym można obejrzeć ciekawe wystawy poświęcone dziejom miasta, a także historii portu od 1684 do 1960 roku. Znajdują się tam także modele dawnych żaglowców i starych barek. Można zobaczyć kolekcję narzędzi używanych przez budowniczych statków, czy też ekspozycje poświęcone żegludze i ratownictwu morskiemu.
Po wizycie w muzeum udaliśmy się na spacer uliczkami miasta. Ciekawostką jest to, że w Nexø w latach 1877 - 1882 mieszkał światowej sławy pisarz - Martin Andersen. Postanowiliśmy więc odwiedzić artystę. Budynek został udostępniony do zwiedzania w 1990 roku. Mieści się tam zbiór portretów i fotografii ukazujących życie pisarza. Można również zobaczyć kolekcję prac Andersena, m.in. pierwsze wydania niektórych książek, czy też oryginalne rękopisy. Po wizycie u Andersena zmęczeni oddaliśmy się w objęcia Morfeusza, by z samego rana mknąć do Kopenhagi.
W POGONI ZA KOPENHAGĄNastępnego dnia od samego rana całkiem nieźle wiało. Żagle rozświetlone porannym słońcem z gracją przyjmowały każdy podmuch. Jacht żwawo mknął po rozkołysanym morzu, dziarsko atakując każdą nadchodzącą falę. Słone bryzgi piany raz po raz wdzierały się na pokład. Z Bornholmu kierowaliśmy się w stronę kanału Falsterbo. Kanał ten przecina półwysep Skanör, skracając drogę do Sundu. Znajduje się tam przykanałowa przystań Höllviken. Jest to dogodne miejsce do przeczekania ewentualnego sztormu. Wejście do kanału zapewne nie sprawi żadnych trudności, ponieważ jest szerokie na około 70 metrów. Punktem nawigacyjnym, z którego rozpoczyna się podejście jest pława Kämpngebukten umieszczona w zatoce o tej samej nazwie. Obraliśmy kurs 330° i utrzymywaliśmy się w osi nabieżnika podejściowego do kanału.
Za sterem |
Słońce chowało się już za widnokręgiem. Cirrusowe szaleństwo powoli się uspokajało. Niebo mieniło się paletą barw od żółtego, delikatnego pomarańczu, przez różowy, aż do szarego. Chmurne włókna rozprysły się na drobne cząsteczki. Wiatr osłabł, cicho szemrząc delikatnie muskał żagle. Jacht, jakby zmęczony porannymi igraszkami z falami, dostojnie sunął po niezmąconej tafli morza.
Okazało się, że nie dotrzemy do kanału Falsterbo przed godziną 2200. Na otwarcie musielibyśmy czekać do 0600. W okresie od kwietnia do września kanał jest otwierany dwa razy dziennie, właśnie o 0600 i 2200. W tej sytuacji wybraliśmy trochę dłuższą trasę, dookoła półwyspu Skanör. Okrążając półwysep należy uważnie prowadzić nawigację, gdyż znajdują się tam liczne spłycenia. Po kilku godzinach żeglugi minęliśmy Skanör, obraliśmy kurs 350° i skierowaliśmy się do Kopenhagi.
Udając się z wizytą do duńskiej stolicy trzeba pamiętać, że można tam wpłynąć tylko wejściem południowym. Wejście północne nie jest udostępnione dla jachtów. Na wodach portowych trzymaliśmy kurs na zachodni brzeg. Płynąc po tej stronie trzeba bacznie obserwować tor, ponieważ panuje tu duży ruch jachtów i statków płynących najczęściej z morza Północnego na Bałtyk. Należy zwrócić uwagę też na tyczki! Z wielu kopenhaskich przystani wybraliśmy Lynetten, ponieważ jest to jeden z największych portów w stolicy Danii, położony dogodnie przy szlaku żeglugowym. Jednocześnie przystań ta mieści się z dala od centrum Kopenhagi, co pozwala odpocząć od nieustannego gwaru turystów. Kiedy już umościliśmy się między dalbami, wyruszyliśmy na podbój duńskiej stolicy.
RUSZAMY W MIASTO – Z RATUSZA NA HORNCentralnym miejscem Kopenhagi jest plac Ratuszowy, przy którym znajduje się oczywiście miejski Ratusz wzniesiony w latach 1892-1905. Sama budowla nas nie zachwyciła, warto jednak zwrócić uwagę na zegar wieży ratuszowej. Zapewne jest on znany miłośnikom przygód gangu Olsena, ponieważ to właśnie tam toczy się część akcji filmu. Z placu Ratuszowego odchodzi Strøget, czyli największy kopenhaski deptak. W końcowej części deptaku – Østergade – znajduje się bardzo ciekawe i warte odwiedzenia Muzeum Rekordów Guinnessa. Jak szybko można grać na perkusji, jaką prędkość może osiągnąć ferrari, jak dużo metalu może zjeść człowiek? Przekonajcie się sami!
W pobliżu placu Ratuszowego mieści się również Tivoli – założony w 1843 roku światowej sławy park rozrywki. Charakterystycznym elementem parku jest jezioro, na którym cumuje fregata św. Jerzego. Obecnie na żaglowcu ulokowano restauracje. Swego czasu Tivoli chciał wykupić Michael Jackson i w całości przenieść do swojej rezydencji. Do parku na pewno warto wstąpić. Czeka tam na nas rewelacyjna zabawa i mnóstwo wrażeń!
Żeglarska tawerna
|
Będąc w Kopenhadze koniecznie trzeba złożyć wizytę kultowej Syrence. Pomnik autorstwa Edvarda Eriksena jest najsłynniejszym symbolem stolicy Danii. Jednak Syrenka nie przez wszystkich była lubiana. W 1964 roku jakiś artysta uciął jej głowę w ramach protestu przeciwko mieszczańskim wartościom, jakie jego zdaniem symbolizował pomnik. Po tym wydarzeniu Syrenka jeszcze kilkakrotnie była przedmiotem zainteresowania wandali. Ostatni atak, podczas którego ponownie pozbawiono Syrenkę głowy, miał miejsce w 1999 roku. Na szczęście udało się odzyskać pomnikową głowę.
Kolejne miejsce na naszym turystycznym szlaku to Nyboder. Jest to wybudowane w 1631 roku na rozkaz Chrystiana IV osiedle marynarskich domków, najstarsze z planowo założonych osiedli mieszkaniowych. Budowa domków miała według króla zachęcić marynarzy do pozostawania w Danii i rezygnowania z zaciągania się pod obce bandery. Nietypowym miejscem w duńskiej stolicy jest Wolne Miasto Christiania – jedna z dzielnic Kopenhagi, którą 40 lat temu opanowali hipisi. 24 września 1971 roku założyli tu Wolne Miasto, które do dziś jest niezależne od duńskiego rządu. Obecnie Christianię zamieszkuje około 1000 osób. Obowiązuje tam zakaz posiadania broni, amunicji, kamizelek kuloodpornych i twardych narkotyków.
Tu powinno być bocianie gniazdo :-) |
Natomiast turyści zwiedzający tę dzielnicę proszeni są o nierobienie zdjęć i nierozbijanie namiotów. Christiania do dziś żyje swoim własnym, nietypowym życiem.
Wizytę w Kopenhadze zwieńczyliśmy wieczornym spacerem wzdłuż alejek Nyhavn – „Nowego Portu”. Jest to kanał wybudowany około 1673 roku. Mieści się tam malownicza przystań. Wzdłuż nabrzeża cumują stare jachty i barki mieszkalne. Znajdują się tam również niewielkie kamieniczki. Przez ponad 300 lat mieszkali tam znani duńscy artyści, m.in. Andersen. Nyhavn to jedno z najbardziej urokliwych, ale i najdroższych zakątków Kopenhagi. Mimo dość wysokich cen, warto tam pójść, aby poczuć niezwykłą atmosferę miejsca!
Kończąc nasze „tour de Kopenhaga” udaliśmy się na podbój Cap Horn – żeglarskiej tawerny tuż przy Nyhavn. Będąc w stolicy Carlsberga grzechem byłoby odmówić skosztowania produktu najlepszego duńskiego browaru ;).
CZAS WRACAĆCel osiągnięty – Kopenhaga zdobyta! Labirynt duńskich cieśnin pokonany! Nasz rejs zaliczamy do bardzo udanych. Niestety nadszedł czas wracać do Górek. Wczesnym rankiem opuściliśmy port Lynetten. Miasto pożegnało nas pięknym wschodem słońca. Jacht zanurzony w lśniących promieniach sunął po spokojnym zwierciadle morza. Obłoki figlowały skąpane w podniebnej czerwieni. Karmazyn nieba był piękny, choć to znak, że może nieźle przywiać… jeszcze nam Neptun na „do widzenia” pogrozi palcem…
INFORMACJE DODATKOWE
Nexø
• Port: Na terenie portu znajduje się tzw. Nexø Torve Center czynne codziennie w godz. 7.00-22.00. Tam wnosi się opłatę portową obejmującą również możliwość korzystania z prądu i wody. Natomiast na prysznic wykupuje się dodatkowe żetony w cenie 5 DKK. W Nexø Torve Center mieści się sklep spożywczy, kawiarnia, kawiarenka internetowa, restauracja, wypożyczalnia samochodów i rowerów. Można również kupić bilety lotnicze, kolejowe i promowe. Port dysponuje także dystrybutorem paliwa. Muzea: • Muzeum Nexø – czynne od połowy maja do października. Godziny otwarcia: Pon-Pt: 10.00-16.00. Sob: 10.00-14.00. Bilet kosztuje około 10 DKK • Dom Andersena – czynne od połowy maja do października. Godziny otwarcia. Pon-Pt: 10.00-16.00. Sob: 10.00-14.00. Bilet kosztuje około 25 DKK |
Kopenhaga
• Port Lynetten: Tu również w opłatę za postój wliczony jest prąd i woda, a na prysznic trzeba wykupić dodatkowe żetony za około 5 DKK. Na terenie portu znajduje się dobrze wyposażony sklep żeglarski, kawiarnia, restauracja, bezpłatna wypożyczalnia rowerów. Port znajduje się około 2,5 km od centrum Kopenhagi. Można się tam dostać autobusem. Wówczas droga do centrum zajmuje około 20 min. Bilety kosztują 20 DKK. • City Sightseeing Bus: W krótkim czasie Kopenhagę można zwiedzić korzystając z tzw. City Sightseeing Busa, który wyrusza z placu Ratuszowego. W busach rozdawane są słuchawki, abyśmy mogli posłuchać informacji na temat mijanych zabytków. W niektórych autobusach można posłuchać opowieści lektora w języku polskim. Do wyboru dostępne są trzy trasy wycieczek. Każda z nich prowadzi szlakiem najważniejszych i najciekawszych obiektów. Jedna z tras wiedzie m.in. przez Nyhavn i pomnik Syrenki, druga prowadzi do muzeum Carlsberga, a trzecia do dawnej dzielnicy hipisów-Christianii. Ceny biletów: Wycieczka do syrenki: 120 DKK Wycieczka do muzeum Carlsberga: 120 DKK Wycieczka do Christianii: 150 DKK Muzea: • Muzeum rekordów Guinnessa - czynne w okresie wakacji w godz. 10.00-22.00. Bilet kosztuje około 85 DKK |
W najnowszym numerze jachtingu: ŻEGLARSTWO 12. Morze Jońskie dla żółtodziobów - Akweny 24. Bałtyk oczami żony - Akweny 30. Żaglem do Kopenhagi - Akweny 36. Zadanie nawigacyjne - Rusz głową! 38. Nivea Team Poland w Optimiście 2011 - Moda na Optimista 40. Przydasie - Technika 46. Czas na porównanie - Nawigacja elektroniczna 54. Suzuki DT2 zapada w sen zimowy - Zimowanie silnika 64. S-850 Centraurus czyli perełka z Augustowa - Prezentacja jachtu 72. Puchar Świata w Trójkącie Bermudzkim - Regaty 80. Volvo Ocean Race oczami oceanicznego regatowca - Wywiad 86. Fazisi - historia jachtu niezwykłego cz. 2 - Sławne jachty 98. Gdzie warto być, co warto zobaczyć - Kalendarium imprez 100. Recenzje - Nowości wydawnicze 101. Filmy z morzem w tle 102. Szpeje, dingsy i przydasie - Deko handlu ROZMAITOŚCI 104. Berlin - stolica wodniaków - Wioślarstwo NURKOWANIE 108. Pocztówka z Marsa Alam - Nurkowisko 118. Moja Indonezja - czyli jak się wszystko zaczęło - Świat w płetwach 128. Zakrzówek - krakowska perła - Polska w płetwach 132. Freediving - sport czy coś więcej? - Nurkowanie swobodne DE LUXE 136. Sprawdzony w każdych warunkach Sealine SC42 - Prezentacja jachtu motorowego 143. Luksusowe gadżety 144. Stabilny maluch Solar 430 Sport - Prezentacja 148. Ciekawostki ze świata - Need to know Materiały nadesłane przez ,,Segeln" s. 40