Wychodzimy z Łeby. Za główkami portu kierujemy się na pławę „ŁEBA”. Zwłaszcza tuż po wyjściu proponuję dokładnie obrać kierunek na pławę – dość często się zdarza widzieć tu żeglarzy uwalniających się z mielizny. Po dojściu do niej możemy już bezpiecznie obrać kierunek dalszego żeglowania. W naszym przypadku kierujemy się dalej na zachód. Najbliższym portem, który jest w stanie ugościć naszą jednostkę, jest Ustka. Po drodze zobaczymy jeszcze Port Rowy – ale tam nawet małą balastówką nie wejdziemy ze względu na głębokości. Szkoda, bo latem ta nieduża miejscowość jest bardzo popularna wśród turystów. Przy bardzo dobrej pogodzie – bez falowania można podpłynąć dosyć blisko – jednak tylko wtedy, gdy dysponujemy dokładną mapą i mamy zaufanie do echosondy na naszej jednostce. Przy zafalowaniu nie polecam takich wycieczek.
Podejście do Ustki nie sprawia większych problemów. Mówimy jednak o sytuacji, kiedy zmierzamy do portu od wschodu lub północy.
Na mapie kierunki podejścia przyjmijmy takie jak wycinek koła określający redę portu – z wyjątkiem oczywiście głębokości poniżej 5-metrowej izobaty. Dlaczego akurat tak? O tym za chwilę. Przed wejściem zgłaszamy się do kapitanatu – VHF12. Locja polskiego wybrzeża dokładnie opisuje kursy podejściowe – co do stopnia. Na jachcie nie jesteśmy przeważnie w stanie utrzymać tak dokładnego kursu. Dlatego podejście należy skoncentrować na tym, żeby przez zewnętrzne główki widoczna była druga para główek wewnątrz portu. Samo wejście do Ustki może być utrudnione przy silnych wiatrach zachodnich, północno-zachodnich oraz związanego z nimi zafalowania. Czasami przy takiej pogodzie ciężko „trafić” w główki portu.
Po przejściu zewnętrznych główek kierujemy się wzdłuż wschodniego falochronu do wewnętrznych główek. Teraz dość niemiła niespodzianka. Na planie portu Ustka występuje co prawda znaczek Mariny, ale jest to kompletne nieporozumienie. Nie ma tam miejsc gościnnych. Może uda nam się zacumować jako n-ty jacht burta w burtę lub do kutra… W przypadku Ustki polecam poproszenie Kapitanatu Portu o zezwolenie na postój po miejskiej stronie (Nabrzeże Kołobrzeskie). Nie uświadczycie tam kompletnie żadnego zaplecza dla żeglarzy – ale to dokładnie tak samo, jak po drugiej stronie, a do miasta będzie bliżej :)
Miasto w sezonie organizuje dość dużo imprez, koncertów i warto tu zaglądnąć, trzeba jednak jasno zaznaczyć, że warunki dla żeglarzy są tam skandaliczne. Nie ma kompletnie nic – wielka szkoda, bo jak sami zobaczycie, zawija tu wiele jachtów różnych bander.
Opuszczamy Ustkę. Mimo, że bardzo lubię to miasto, to za każdym razem przy wyjściu czuje ulgę i niesmak przez przytaczane wcześniej zignorowanie żeglarstwa. Od kilkunastu lat nie zmieniło się tu nic dla nas – morskich turystów. Żeby nie być niesprawiedliwym, wspomnę, że niektóre nabrzeża zostały w tym okresie wyremontowane.
Teraz czas na wyjaśnienie tych kierunków podejścia. Na mapie widać strefy okresowo zamykane dla żeglugi i rybołówstwa. Są to strefy 6, 6A i 6B. O ile opisywane w jednej z poprzednich części akweny były dość rzadko używane, to nie można tego powiedzieć o strefach na zachód od Ustki. Te są przeważnie zamknięte. Zdarzają się okienka, zwłaszcza w nocy od 0200 do 0500, kiedy można tam przepłynąć. Zamknięcie stref 6, 6A i 6B znacznie komplikuje nam planowanie podróży. Koniecznie sprawdźcie tuż przed wyjściem ostrzeżenia nawigacyjne. Strefy sięgają 12 mil morskich i powodują znaczne nadrabianie drogi. Dlatego czas przejścia pomiędzy Ustką a Darłowem może nam się znacznie wydłużyć. Z praktycznego punktu widzenia warto tych portów nie planować jeden po drugim.
Nie jesteśmy praktyczni – dlatego po okrążeniu Stef 6 i 6B zmierzamy do Darłowa. Kolejne piękne i ciekawe miejsce na mapie polskiego wybrzeża. Tu również przy większych falach musimy podkręcić obroty na silniku.
Po przejściu główek wpływamy do awanportu. Dalej kurs wzdłuż wschodniego falochronu w kierunku kładki nad rzeką Wieprzą. Most jest otwierany o pełnych godzinach w ciągu dnia. Informacje na kanale 12 u Bosmana Dyżurnego. Jeżeli most jest zamknięty, cumujemy przed kładką i czekamy. Charakterystyczny sygnał dźwiękowy informuje pieszych o zakazie wejścia na most, potem jest otwierany i możemy wchodzić dalej. Przez wiele lat postój dla jachtów był możliwy bezpośrednio za mostem po wschodniej stronie. Tam też na końcu zobaczycie kontener socjalny. Można tam stawać dalej, ale Darłowo z początkiem sezonu 2013 przygotowało dla nas miłą niespodziankę. Kawałek dalej, w Basenie Rybackim powstała nowa, śliczna Marina.
Jeszcze cały czas nowy budynek, porządne miejsca postojowe, prąd, woda – dostępne na każdym stanowisku. Warto wejść. Ceny przyzwoite – nie występowały żadne dopłaty za to, czy tamto. Basen nazwany jest rybackim, dlatego większość z tych nowych miejsc jest zajęta przez kutry. Duża ich część to jednostki organizujące wędkowanie. Organizacja jeszcze trochę kuleje, bo nie wiadomo, które z miejsc jest zarezerwowane, a na którym można gościnnie zacumować. Czasami odpoczywających na jachcie żeglarzy budzą więc przed świtem mustrujący się na sąsiedni kuter wędkarze. Miejmy nadzieję, że drugi sezon mariny A.D. 2014 będzie już lepiej zorganizowany.
Nadmorska część – Darłówko, latem bardzo popularna i znacznie zatłoczona. Jest co robić do późnych godzin nocnych. Z głodu i pragnienia nie umrzemy. Darłowo – położone dalej od morza, warto zwiedzić.
Stopy wody pod kilem i pięciu w koi.
c.d.n.
UWAGA:
Informacje w treści artykułów nie zastępują oficjalnych wydawnictw oraz map morskich. Części map morskich zostały opublikowane za zgodą Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej i dostarczone przez Oddział Kartografii tegoż Biura, za co składam serdeczne podziękowania. Nie mogą być wykorzystywane do prowadzenia nawigacji i publikowane poza portalem www.tawernaskipperow.pl.