Andrzej Urbańczyk "Szalone eskapady"
Autora tej książki nie trzeba chyba przedstawiać. To postać-legenda. Wybitny żeglarz, który swoimi osiągnięciami zasługuje na potężną monografię o niezwykłej objętości. Jest też autorem wielu publikacji, od artykułów w prasie żeglarskiej poczynając, po podręczniki i książki reportażowe, w których opisuje swoje przygody na morzach i oceanach. Jest też chyba najbardziej predestynowany do napisania tej, o której tutaj mowa. „Szalone eskapady” to kronika wypraw na tratwach, a należy wspomnieć, że autor sam kilka takich wypraw przedsięwziął – pierwsza to ta z roku 1957, kiedy to na tratwie „NORD” przepłynął Bałtyk. W książce znajdziemy relację i z tego rejsu, jak i z wielu innych. Dowiemy się wiele o historii żeglowania na tratwach, po czym poznamy chronologicznie ułożoną opowieść o kolejnych, zapisanych w dziejach żeglugi „szalonych eskapadach”. Roi się tu od znanych i mniej znanych nazwisk i od nazw przeróżnych jednostek jak Kon-Tiki, Tahiti-Nui, Ra... długo by wymieniać. Na okładce przeczytamy rekomendację najbardziej chyba znanego bohatera tej książki, Thora Heyerdahla - „Książka napisana z pasją i znajomością przedmiotu”. Cóż, można się tylko pod tym podpisać!
Andrzej Urbańczyk „Szalone eskapady”
Oficyna Wydawnicza „Alma-Press”
Wydanie III
Stron 492