Monika Witkowska żegluje od dwóch dekad, opłynęła Horn, dopłynęła na Antarktydę, spędziła pół roku na Pacyfiku i Atlantyku na Zawiszy Czarnym, oglądała z pokładu Czukotkę i Alaskę.Przez łódkę do sercaZanim przyjmie nas ktoś do pracy, czyta nasze CV i dołączony życiorys, zanim sięgniemy po książkę sprawdzamy co zawiera wstęp lub krótka recenzja na okładce. Monika zamiast tradycyjnego wstępu dodała swój życiorys żeglarski, którego początki sięgają remontów starych, odrapanych omeg u boku cudownego drużynowego z harcerskiej drużyny wodnej, który od ponad 20 lat jest jej mężem.
O żeglarstwie dla przyjemności i z przyjemnościąO najnowszej książce podróżniczki i dziennikarki, która z rosyjskimi władzami portowymi ma na pieńku opowiadał mi redaktor naczelny Oficyny Wydawniczej Alma-Press, Jacek Zyśk:
„Monika Witkowska jest bardzo doświadczoną żeglarką – pływała już na małym i dużym sprzęcie, opłynęła Horn. Jej najnowsza książka o rejsie przez Przejście Północne to opowieść dla żeglarzy, ale nie tylko. Jest w niej mnóstwo ciekawych wtrąceń, w których znajdują się informacje turystyczne i kulturowe. Szczególnie utkwiły mi w pamięci ramki o wielorybach i lapońskich tradycjach.”
Nie tylko Gedania z kapitanem Dariuszem Boguckim pływa „tam gdzie bofortów jest więcej niż celsjuszy”To był bardzo trudny rejs, bo przez Przejście Północne płynęło jak dotąd około 30 łodzi z całego świata, w tym mniej niż 10 z Polski. Relacja z przygód które rozgrywały się pomiędzy lodami i górami dotyczyła nie tylko suchych faktów żeglarskich. Autorka była na przykład świadkiem polowania na wieloryby, które rzekomo zakazane, jest jednak czasem możliwe, dzięki specjalnym pozwoleniom, opisała również dokładnie proceder grillowania foki.
Promocja książki połączona ze spotkaniami z autorką odbywała się w czasie listopadowych targów BoatShow w Poznaniu, a także podczas festiwalu podróżniczego Travenalia, który odbył się w dniach 26-27 listopada w Krakowie.
„Lubię pływać w cieple, ale jak organizujemy rejs, to zazwyczaj wychodzi, że płyniemy tam gdzie jest bardzo zimno” – stwierdziła autorka w czasie spotkania z czytelnikami.
Kolejny poradnik dla fachowców?„Przeczytałem tę książkę jako pierwszy i zaryzykowałem oddanie jej do druku, moim zdaniem jest dobra.” – stwierdził redaktor Alma-Press i dodał: „Ubolewamy, że w naszej Oficynie Wydawniczej w zasadzie sprzedają się najczęściej podręczniki lub przewodniki. Stanowią dziś one 95% oferty, dlatego żeby przełamać ten trend wydaliśmy „Kurs Arktyka”, który nie jest tylko pozycją ściśle poradnikową, ale popularno-naukową. My wiemy, że książka jest dobra: napisana lekkim językiem, ciekawa, ale chcemy sprawdzić, czy powrócił już moment publikowania książek beletrystycznych do czytania. Kiedyś opisy podróży pisane przez sławnych żeglarzy takich jak Ludomir Mączka, Henryk Jaskuła, Leonid Teliga, Teresa Remiszewska czy Krzysztof Baranowski sprzedawały się jak ciepłe bułeczki. Dziś jest inaczej. My książki musimy nie tylko wydać, ale i sprzedać.”
Kilka słów od WydawcyNa pytanie o ocenę ryzyka, wartości i potencjału wydawanych książek Jacek Zyśk odpowiedział na przykładzie modelowym:
„Kiedy książka jest dobra? Jeśli nasz średni nakład, czyli 3 tysiące egzemplarzy, sprzeda się w 2 lata. Wysyłamy książki do większych księgarni, do księgarni branżowych lub/i sprzedajemy je na imprezach branżowych: turystycznych i żeglarskich. Mamy własną księgarnię wysyłkową, gdzie książki, których łączna cena przekroczy 70 zł, wysyłamy na nasz koszt. Ale jak widać, zainteresowanie tego typu literaturą, literaturą wodną, nie jest obecnie w Polsce duże.”
Tymczasem czekamy na kolejne relacje pani Moniki, której tak spodobała się ostatnia wyprawa „tam gdzie bofortów jest więcej niż celsjuszy” [cyt. za kap. D. Boguckim], że już planuje następny rejs na tej samej trasie.
Kurs Arktyka. Rejs przez Przejście Północno-ZachodnieAutor: Monika Witkowska ISBN 978-83-7020-459-4format: 12,5 x 19,5 cmstron 352wydanie 1.oprawa: miękka, foliowanadata wydania 2011