TYP: a1

Czy niewidomi mogą pływać wycieczkowcem?

czwartek, 15 czerwca 2023
Hanka Ciężadło

Zanim odpowiemy na to pytanie, zastanówmy się, jak wygląda taki archetypowy pirat? Zwykle czegoś mu brakuje: ręki, oka, nogi… Mimo to rzadko myślimy o ludziach wykonujących tę profesję jako o osobach z niepełnosprawnościami. I być może właśnie zmiana myślenia (a nie listy pasażerów), to coś, nad czym warto by popracować.

Tym paniom dziękujemy…

W zeszłym miesiącu na jednym z wycieczkowców należących do P&O Cruises miał miejsce dość przykry incydent. Mimo iż chcemy wierzyć, że ktoś miał tu jak najlepsze intencje, wygląda na to, że troska o dobro pasażerów poszła w tym przypadku za daleko.

Pam May i Jennie Bailie, dwie niewidome kobiety z West Sussex, postanowiły skorzystać z oferty londyńskiego biura podróży będącego oddziałem TUI i wybrać się w wakacyjny rejs. Na początku nic nie zapowiadało kłopotów – panie poinformowały o swojej niepełnosprawności, kupiły bilety na statek i stawiły się w porcie w Southampton. Weszły nawet na pokład należącego do P&O Cruises wycieczkowca Ventury. I niedługo potem zeszły — nie z własnej woli.

„Względy zdrowia i bezpieczeństwa”

Zaraz po tym, jak kobiety znalazły się na statku, załoga wręczyła im list informujący, że z uwagi na ich dobro i bezpieczeństwo, nie mogą popłynąć w rejs i muszą opuścić jednostkę. Co więcej, zostały z niej ostentacyjnie wyprowadzone. I to przelało czarę goryczy. Jak powiedziała Pam w wywiadzie: „To było upokarzające. Właściwie czułyśmy się jak przestępcy. Stałyśmy tam i musiałyśmy się kłócić, dlaczego mamy prawo podróżować i wyjeżdżać na wakacje na własną rękę, tak samo jak wszyscy inni”.

Jennie stwierdziła jedynie, że całe zajście było dla niej bardzo zawstydzające i denerwujące, a z pewnością niezasłużone. Żadna z pań nie zrobiła nic złego. Żadna nie ukrywała swojej niepełnosprawności w momencie zakupu biletów. Co się zatem wydarzyło pomiędzy dokonaniem transakcji a wejściem na pokład wycieczkowca?

O co tu chodzi?

Jak już wiemy, sprzedażą biletów na statek zajęło się TUI. I trzeba zaznaczyć, że biuro dopełniło starań, by rejs przebiegł bez przeszkód i przykrych niespodzianek. Przedstawiciele P&O Cruises zapewnili pracowników TUI, że większość ich statków jest przystosowana dla potrzeb osób niewidomych i słabowidzących: zarówno numery kabin, jak i przyciski w windach, czy nawet menu w restauracjach miały być opisane w alfabecie Braille'a. Co więcej, Pam oraz Jennie obiecano, że po przybyciu na miejsce zostaną oprowadzone po jednostce, by mogły się w niej lepiej zorientować.

Wszystko wskazuje więc na to, że osoby decyzyjne w P&O Cruises biorą pod uwagę gości z tego typu niepełnosprawnościami i że nie stanowią one przeszkody w odbyciu rejsu. Dlaczego w tym przypadku stało się inaczej? Tego nie wyjaśniono. Przedstawiciele linii żeglugowej przeprosili za zaistniałą sytuację, wyrazili żal i obiecali zwrot kosztów podróży. To bardzo miło z ich strony, jednak niesmak pozostał. Przykre wspomnienia również.

Niewidomi na morzu

Warto w tym miejscu podkreślić, że niepełnosprawność nie oznacza wyroku bycia szczurem lądowym. Osoby niewidome lub słabowidzące z powodzeniem biorą udział nie tylko w rejsach wycieczkowcami (które w zasadzie stanowią pływającą wersję hoteli), ale też żeglują znacznie mniejszymi jednostkami. 

Pamiętajmy, że istnieją takie fundacje, jak Zobaczyć Morze, czy — nieco przekornie nazwana — Ślepa Kura, które z powodzeniem organizują takie rejsy. Ofiar nie ma, za to chętnych z roku na rok jest coraz więcej. Być może więc problem nie tkwi w niepełnosprawności, ale w naszym sposobie, nomen omen, patrzenia na świat?

 

Tagi: niewidomi, niepełnosprawność, rejs, morze, wycieczkowiec
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620