Świat co jakiś czas obiega wyciskające łzy z oczy zdjęcie żółwia morskiego z głową zawiniętą w foliową torebkę. Te sympatyczne zwierzaki wyjątkowo często wpadają w pułapkę reklamówek czy pozostałości po zgrzewkach piwa. Za plastik w wodzie oczywiście odpowiadają ludzie, ale czy żółwie są wyjątkowo niezdarne w omijaniu zagrożeń, a może go nie widzą?
Padały już teorie, że plastikowa torebka wrzucona do wody przypomina żółwiom soczystą meduzę, ale okazuje się, że jest jeszcze gorzej.
Kto z was nigdy się nie zatrzymał na zapach świeżych pączków dobiegający z pobliskiej piekarni, niech pierwszy rzuci kamieniem...Porównanie jest o tyle zasadne, że plastik wydziela zapach, który żółwiom kojarzy się z atrakcyjnym jedzeniem. Dlatego też żółwie nie tyle przypadkiem wpadają w sidła plastikowych torebek, co aktywnie ich poszukują. I to właśnie budzi największy niepokój biologów.
Sprawę wyjaśnili badacze z uniwersytetu Stanforda a efekty opublikowali w czasopiście „Current Biology”. W styczniu tego roku poddali eksperymentowi 15 żółwi gatunku karetta. Zwierzętom przedstawiono próbki różnych zapachów i okazało się, że żółwie niemal w identyczny sposób zareagowały na jedzenie oraz...na plastikową torebkę trzymaną długi czas w wodzie morskiej. Na czystą torebkę nie reagowały. Po dokładniejszych badaniach okazało się, że w przebywającym dłużej w wodzie morskiej plastiku gromadzą się bakterie i algi, a więc po pewnym czasie plastik pachnie żółwiom jak żarełko. Nic więc dziwnego, że żółwie, szukające jedzenia, wsadzają głowy w plastikowe pętle...I niestety efekt jest taki, że żółwi morskich – a mamy ich 7 gatunków i wszystkie są zagrożone wyginięciem – jest coraz mniej.
Tagi: żółw, plastik, ekologia, zanieczyszczenie