Okrętowiec biskupem w Gdańsku

środa, 21 października 2015
Marian Lenz
"CONRADINUM" w okresie powojennym (ma tradycje dwustuletnie) była doskonałą szkołą budowniczych statków i okrętów. Zorganizowana przez prof. Aleksandra Potyrałę, zatrudniająca naukowców z Politechniki Gdańskiej (prof.prof. Rutecki, Stefek, Przedpełski, Buczkowski, Ciołkowski, Wełniak...), umundurowana, skoszarowana, zdyscyplinowana, poddana drylowi jak przedwojenne wojsko. Uczono w niej nie tylko teorii, ale umiejętności rzemieślniczych. Doskonałe warsztaty (ślusarnia, obróbka mechaniczna, spawalnia, kuźnia, stolarnia). Perfekcyjni przedwojenni nauczyciele warsztatowi.

Do dziś wykorzystuję te umiejętności w moim przydomowym warsztacie. Czego nie uczono wtedy? Laminowania :-)

"CONRADINUM" wspominam dobrze, chociaż podczas pobytu w jej murach i internacie nie jeden raz zbierało mi się na łzy. W latach, kiedy nauki w niej pobierał Marian Lenz - rygory były już bardziej ludzkie.

Żyjcie wiecznie!
Don Jorge




Okrętowiec biskupem w Gdańsku

Ad augusta per angusta, czyli do wielkich osiągnięć przez trudności
„Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli (…)”


Gdańskie Liceum (a później Technikum) Budowy Okrętów, popularne „Conradinum”, szczyci się jako szkoła - dwuwiekową tradycją pod hasłem "do wielkich osiągnięć przez trudności". Od siedemdziesięciu lat jest kuźnią okrętowców. Wcześniej w murach szkoły nauki pobierał przyszły noblista. Po maturach jego absolwenci zasilają biura konstrukcyjne i hale stoczniowe; nie tylko w Trójmieście. Absolwentami byli Czesi,i Grecy, i Koreańczycy. Spory odsetek rozpierzchł się po całym świecie. Niektórzy zostali aktorami inni poetami piszącymi facecje. Wielu kontynuuje studia na Politechnice Gdańskiej i dopiero wówczas trafia do stoczni lub innych zakładów przemysłowych.

Niektórzy zostali dyrektorami: Stoczni Gdańskiej, "Centromoru", "Navimoru', Stoczni im. Conrada … i wielu innych przedsiębiorstw około morskich. Inni zostali na Alma Mater i studenci śpiewają im: „Vivat Akademia, vivant professores”.

Absolwentami są też doskonali żeglarze: Zygfryd Perlicki (1952), Piotr Adamowicz (1970)…, wielu kapitanów jachtowych i bez liku działaczy żeglarskich. Absolwentem jest Don Jorge (1952), wieloletni gospodarz tego portalu – SSI - znany żeglarz i autor kilkudziesięciu locyjek bałtyckich i Morza Północnego, od kilkudziesięciu lat stały współpracownik magazynu sportów wodnych „Żagle”.

Było w zwyczaju, że po maturze wokół szkolnego dzwonu każdy rocznik pisał swoje zawołanie. W moim (1961) Irek wyszukał i kredą napisał łacińską maksymę: „Ad augusta per angusta” - którą można tłumaczyć wielorako i choćby: „do wzniosłych osiągnięć trudną ścieżką”. Tak powstało to zdjęcie!


Nieodgadnione są drogi Pana.

26 września 2015 Ojciec Święty Franciszek mianował ks. prałata dr. Zbigniewa Zielińskiego biskupem pomocniczym archidiecezji gdańskiej, przydzielając mu stolicę tytularną Medeli. W sobotę 24 października 2015 r. o godz. 1800 w archikatedrze oliwskiej odbędzie uroczystość święceń biskupich.

Nowy biskup urodził się w Gdańsku w styczniu 1965 r. W 1985 r. egzaminem maturalnym oraz obroną pracy dyplomowej ukończył Technikum Budowy Okrętów „Conradinum” na wydz. Budowy Maszyn i Urządzeń Okrętowych.

Następnie wstąpił do Gdańskiego Seminarium Duchownego. Święcenia prezbiteriatu przyjął 18 maja 1991 r. Przez dwa lata pełnił funkcję kapelana Zakładu Karnego w Gdańsku-Przeróbce. Przez osiem lat pracował w parafii pw. Matki Bożej Bolesnej w Gdańsku-Dolnym Mieście, następnie przez rok w archikatedrze oliwskiej.

W 1995 r. podjął studia na ATK na Wydziale Kościelnych Nauk Historycznych, na kierunku Politologia i Nauki Społeczne, gdzie w 2004 r. obronił pracę doktorską. 17 marca 2000 r. został dyrektorem Wydz. Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej Gdańskiej. Od roku akademickiego 2002/03 wykłada teologię pastoralną w Gdańskim Seminarium Duchownym. W roku akademickim 2004/05 podejmuje wykłady z socjologii religii na Uniwersytecie Gdańskim.
W latach 2004-07 ks. Zbigniew był proboszczem w parafii św. Michała Archanioła w Sopocie, a w grudniu 2007 r. został proboszczem w parafii archikatedralnej pw. Trójcy Świętej w Gdańsku-Oliwie. W 2014 r. został proboszczem konkatedralnej bazyliki Mariackiej w Gdańsku.


Jerzy Kuliński

Marian Lenz

Bp Zbigniew Zieliński

Nominatowi i wszystkim absolwentom „Conradinum” dedykuję wiersz-wspomnienie o ich szkole:

„Gdy po latach czterdziestu wstecz pamięcią sięgam
niepisane wspomnienia snują się jak wstęga.
Szereg twarzy przede mną przesuwa się wolno:
wychowawcy, koledzy, profesorskie grono.
Tysiąc zdarzeń odżywa niby pantomima –
Zapytuję więc Ciebie druhu z Conradinum.
Czy pamiętasz Ty mury naszej dawnej szkoły,
złotą nazwę na ścianie, kamienne cokoły,
dach zielony wieżyczki, boiska sportowe,
internaty, jadalnie, pracownie ubogie?
Dzwon w podwórzu, co wdzięcznie na zbiórki przyzywał.
(On Ci również na koniec „akordy wygrywał”,
Gdyś egzamin ostatni zaliczył szczęśliwy,
Schodząc z oczu belferskich zaledwie półżywy.)
Pobierałeś tam nauki, brałeś ostre cięgi
a ich opis by zajął chyba grube księgi;
więc myśl moja powraca do tych chwil minionych
za chmurami przeszłości obrazów zamglonych,
by ze strzępów pamięci w wiersze je ułożyć…

Przy ruchliwej alei, której nazwy liczne
zależały od trendów i zmian politycznych
- był plac ćwiczeń i męki porannej tortury.
Tam snu błogiego resztki strząsałeś ze skóry
a pod gromką komendą – bieganie po rosie
uczył Cię pan Rechowicz. Jak nie byłeś „w sosie” –
mogłeś w szafie się ukryć. Lecz takim biada,
gdy go odkrył dyżurny. Robocza brygada!
Albo tydzień „bez wyjścia”. – Taka kara sroga
wciąż była na rozkładzie. A biedna Nieboga
czekająca pod kinem doznaje zawodu.
Ot! – Tragedia gotowa, powód do rozwodu.

No, a w klasie odmienne czekały męczarnie.
Tu szkolono Twój umysł. Nie poszły na marne
profesorskie zabiegi. W zapale tworzenia
musiałeś wykonywać zawiłe ćwiczenia:
dodać jabłka do gruszek, dzielić coś przez zero,
uzasadniać twierdzenia – przed obecną erą
od dawna już uznane i udowodnione.
Gdy to umiesz – stanowisz wzór niedościgniony.
Kiedyś, mocno znużony przymknąłeś powieki
z przeogromnym wysiłkiem słuchając fizyki,
a profesor Kitowski z dugą giętką trzciną
„zaginał” Cię pytaniem, byś się nie wywinął
przed dwóją nieuchronną. – Stoi już w dzienniku
wypisana, jak plama na dumnym pomniku.
Chcąc zmylić przeciwnika, wytrzeszczałeś oczy
myślą błądząc daleko: „śpisz jak zająć” – krzyczy –
„fizyki nie pojmujesz, pakuj więc walizkę,
Nie zabieraj nam czasu, do dworca masz blisko!”

Różne miałeś przeżycia w twardych szkolnych ławach:
to gorycz porażek, to sukcesów chwała.
Lecz wszystko było niczym wobec perspektywy
wyrwania się na wolność. Tam byłeś szczęśliwy!
O dni wyjścia! Swobody bezkresnej nadziejo!
Stoimy w dwuszeregu pełni niepokoju. –
Za chwilę będzie przegląd prezencji i stroju.
Czy masz czystą chusteczkę, paznokcie i uszy
wyprasowane spodnie, wyczyszczone buty?
Powroty z tej wolności często trudne były,
gdy spóźniony wracałeś od swojej dziewczyny,

Czy pamiętasz Kolego „silentium” wymogi,
a kontrole przed spaniem, czy masz czyste nogi,
egzekucje wyroków sądu surowego
sypialnianej większości – gdy któryś z kolegów
złamał prawo tradycją dawną uświęcone.
- Dziś, rany po „kocówie” są już zabliźnione.
I przypomnij też sobie dyżury kuchenne;
zburzoną pościel w łóżku zasłanym misternie;
nocne warty na placu w zamyśleniu sennym
spędzone w samotności i ciszy bezwzględnej.
A sportowe emocje w międzyszkolnych bojach
i wspaniałe zwycięstwa w koszykówki znojach,
osiągnięte rekordy lekkiej atletyki,
godne podkreślenia w siatkówce wyniki –
robiły nam reklamę. Nie każdy pamięta
jak na naszych chłopaków patrzyły dziewczęta.

Czy wspominasz niedzielne wymarsze zbiorowe,
gdy „Dorota” nam brzmiała, jak hymn narodowy?
W równej, długiej kolumnie – strojna w swe granaty
szła bojowa młodzież przeszłością bogata;
a na ulicach Wrzeszcza słychać było chór –
„To my z Conradinum z nas przykład bierz i wzór.”

Jerzy Tur, Gdańsk, 16.10.1990 r. – napisane na 40. lecie matury.

Ramzes XXI
Tagi: Conradinum
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620