TYP: a1

W. Smith "Drapieżne ptaki"

środa, 12 września 2012
MZ

Wprawdzie lato się powoli kończy, jednak nie kończy się czas tak zwanych „wakacyjnych lektur”. Tym bardziej, że przecież czeka nas jesień, a zatem długie wieczory; potem nieuchronnie nastąpi zima. W tych okrutnych okolicznościach przyrody ucieczką przed spływającą na nas depresją są „czytadła”. 


Niewątpliwie mistrzem przygodowych powieści okazał się być Wilbur Smith. Pierwsze książki jego autorstwa ukazały się w Polsce w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i od razu stały się bestselerami. Nie da się ukryć, że ma on wielki talent do tworzenia atrakcyjnych fabuł. Jest też płodnym pisarzem, jego dorobek to ponoć 33 tytuły. W wypadku kilku z nich akcja toczy się na morzu. 


Tak też się dzieje z omawianą tutaj powieścią pod tytułem „Drapieżne ptaki”. Wchodzi ona w obręb sagi opisującej dzieje rodziny Courtneyów, należy jednak podkreślić, iż każdy z tomów stanowi odrębną całość. Można je spokojnie czytać oddzielnie, nie zmuszając się do przełknięcia całości. A czyta się to naprawdę nieźle – dawniej funkcjonowało określenie „z wypiekami na twarzy”, dobrze ono oddaje charakter tej opowieści. Pełno tu niespodziewanych zwrotów akcji, zaskakujących wydarzeń, jest i zemsta, i uczucie, są tragedie, namiętności, bogactwo… wymieniać można w nieskończoność. 


Cała rzecz toczy się w drugiej połowie XVII wieku u wybrzeży Afryki Południowej, w pobliżu Przylądka Dobrej Nadziei. Karawela „Lady Edwina” pod dowództwem sir Francisa Courtneya i jego syna patroluje ten region Atlantyku w oczekiwaniu holenderskich galeonów powracających z Dalekiego Wschodu. Trwa wojna, jest czas na łupy. Będą tragiczne konsekwencje. Cóż więcej można powiedzieć – czyta się!


O tym, że się to dobrze czyta, może świadczyć fakt, że mamy do czynienia z IV wydaniem tej powieści i to na przestrzeni niewielu lat.


Wilbur Smith „Drapieżne ptaki”
Wydawnictwo Albatros – Andrzej Kuryłowicz
Wydanie IV 2011
stron: 592

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007