TYP: a1

Delfin frustrat podgryza Japończyków

wtorek, 27 sierpnia 2024
Hanka Ciężadło

Wszyscy wiemy, czym grozi długo skrywana frustracja; irytacja wzbiera i wzbiera, aż w końcu przekracza masę krytyczną i znajduje sobie jakieś ujście, a jej ofiarami najczęściej padają zupełnie niewinne osoby.

Jak się okazuje, ten mechanizm działa nie tylko u ludzi. U wybrzeży Japonii grasuje bowiem pewien sfrustrowany delfin, podgryzający pływaków. O co mu chodzi? Co mogło go aż tak zdenerwować?

Delfinki są fajne. Prawie zawsze

Ataki delfinów na ludzi zdarzają się stosunkowo rzadko – zwykle sympatyczne ssaki są naprawdę sympatyczne, a spotkania z nami traktują raczej jako okazję do zabawy, niż wyładowania negatywnych emocji. Istnieje też szereg świadectw dotyczących pomocy, jakich delfin lub stado delfinów udzielało ludziom, którzy wpadli w tarapaty lub znaleźli się na niebezpiecznych wodach. Najbardziej znanym przykładem jest oczywiście Pelarus Jack, o którym pisaliśmy w tym artykule.

Trzeba jednak pamiętać, że uśmiechnięty pyszczek butlonosa nie dla wszystkich oznacza coś dobrego; znanych jest szereg przypadków, gdy delfiny celowo dręczyły morświny, w dodatku wykorzystując swoje super moce, by szybko przeskanować organizm mniejszego kuzyna i znaleźć w nim miejsce, w którym uderzenie będzie najbardziej bolesne.

A tymczasem w Japonii...

W Japonii ataki delfinów na ludzi zdarzają się sporadycznie. Nie mamy danych na temat szczegółów tych spotkań (a więc nie wiemy, czy agresja zwierzęcia mogła być w jakiś sposób sprowokowana zachowaniem człowieka), jednak statystyki są dość jednoznaczne: w 2022 roku miał miejsce tylko jeden taki przypadek. W 2023 – pięć. Biorąc pod uwagę fakt, że w Japonii żyje 125 milionów ludzi, nie jest to wynik, który budziłby niepokój. Aż do teraz.

W tym roku w okolicy japońskiego miasta Mihama odnotowano aż osiemnaście ataków delfina butlonosego na ludzi. Co więcej, jak twierdzą specjaliści, za każdym razem sprawcą był ten sam osobnik. Ataki raczej nie były formą zabawy - chociaż z drugiej strony, nikt nie zginął, a trzeba pamiętać, że delfin to jednak drapieżnik; sprawny, silny i uzbrojony. I właśnie to "uzbrojenie" stanowi problem. Jak podaje agencja Kyodo, opierając się na informacjach uzyskanych od japońskiej straży przybrzeżnej, jedną z ofiar był uczeń podstawówki, któremu po spotkaniu z delfinem trzeba było założyć ponad 20 szwów.

O co mu chodzi?

Skoro za atakami stoi (pływa?) jeden osobnik, nasuwa się pytanie, co jest jego motywem? Na razie nie jest to jasne, ale uczeni mają w tej kwestii pewne teorie. Jak mówi profesor cetologii na Uniwersytecie Mie Tadamichi Morisaka, delfiny butlonose często podgryzają inne samce, co ma stanowić formę niegroźnego, zaczepnego poszturchiwania. Być może więc nasz bohater wcale nie chce ranić ludzi, tylko liczy, że w ten sposób się z nimi zaprzyjaźni, a nie biorąc pod uwagę swojej siły, robi im krzywdę?

Oczywiście pozostaje jeszcze inne pytanie: dlaczego delfin zaczepia ludzi, a nie inne delfiny? Czyżby wykluczyły go ze swojej społeczności? Ta teoria poniekąd wiąże się z kolejną. Specjaliści zajmujący się psychologią waleni spekulują bowiem, że ataki stanowią formę rozładowania frustracji i napięcia emocjonalnego, których źródłem jest... szereg niepowodzeń towarzyskich. Innymi słowy, nasz frustrat od dłuższego czasu nie może sobie znaleźć partnerki, co go strasznie irytuje. Ciekawe, dlaczego panie go omijają? Przecież łobuz kocha najmocniej...

 

Tagi: delfin, Japonia, atak, frustracja
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 28 sierpnia

Polski pływak Sebastian Karaś jako pierwszy na świecie pokonał Bałtyk wpław. Dystans z Kołobrzegu do wyspy Bornholm, ponad 100 km przepłynął w około 28 godzin i 30 minut.
poniedziałek, 28 sierpnia 2017
W wieku 91 lat zmarł projektant jachtu klasy 470 Andree Cornu
czwartek, 28 sierpnia 2003
W Warszawie umiera Włodzimierz Głowacki, senior żeglarstwa polskiego, autor podręczników żeglarskich, znawca historii polskiego i światowego żeglarstwa
poniedziałek, 28 sierpnia 1995
W Newport startują I regaty BOC
sobota, 28 sierpnia 1982
Z Łeby rozpoczęła wyprawę z Kpt. Andrzejem Urbańczykiem i załogą (Stanisław Kostka, Jerzy Fischbach, Czesław Breit) tratwa ze świerkowych bali "Nord"; koniec wyprawy miał miejsce na małej wysepce Lillia Karlsoe koło Gotlandu
środa, 28 sierpnia 1957