Niedługo obchodzić będziemy 112 rocznicę zatonięcia słynnego niezatapialnego statku. Z tej okazji po raz kolejny dokonano oględzin wraku – i okazało się, że wskutek działania sił natury utracił on bardzo charakterystyczny element. Chodzi o ten słynny reling na dziobie, o który opierali się główni bohaterowie filmu o Titanicu. Na otarcie łez ekspedycja miała też dla fanów statku dobre wieści, bowiem z wnętrza udało się wydobyć ciekawy artefakt.
The new images from #TITANICExpedition2024 reveal one thing for sure: #TITANIC is changing.
— RMS Titanic, Inc. (@RMSTitanic_Inc) September 1, 2024
After 112 years at the bottom of the #NorthAtlantic, the hostile ocean environment has taken a toll on TITANIC. pic.twitter.com/y8DKTj8Qi7
„I am the king of the world!”
Entuzjaści filmu o Titanicu z pewnością pamiętają scenę, w której Jack Dawson (Leonardo DiCaprio) wbiega na dziób statku, staje przy barierce i krzyczy, że jest królem świata. Później zresztą w tym samym miejscu bajeruje arystokratkę, każąc jej rozłożyć ręce, zamknąć oczy i poczuć powiew wolności.
Trzeba zaznaczyć, że James Cameron i jego ekipa naprawdę mocno się postarali, by jak najwierniej odtworzyć szczegóły słynnego wycieczkowca; dotyczy to również relingu. Jeszcze dwa lata temu był on na miejscu, jednak podczas ostatnich oględzin wraku okazało się, że pewna część metalowej konstrukcji po prostu odpadła.
Titanic kontra przyroda
Tragiczna historia sprawiła, że Titanic zatrzymał się w czasie – ale tylko w przenośni. W praktyce siły natury nie mają dla niego litości. Jak powiedział przedstawiciel firmy RMS Titanic Inc., odpowiedzialnej za zorganizowanie ekspedycji, obecnie na lewej burcie w okolicy dziobu brakuje około 4,5 metra relingu. Wszyscy są zasmuceni tą stratą, tym bardziej że konstrukcja przez ponad 100 lat pozostawała w doskonałym stanie; a przynajmniej tak się nam wydawało.
W podobnym tonie wypowiedziała się Tomasina Ray, dyrektor ds. kolekcji w RMS Titanic Inc. Podkreśliła ona, że od dekad nienaruszony dziób Titanica stanowił świadectwo jego siły i dumy. Drastyczna zmiana wyglądu, jaka ostatnio nastąpiła, będzie stanowić impuls, by tym bardziej dbać o dziedzictwo Titanica i zachować go dla przyszłych pokoleń. Nie uściślono jednak, w jaki sposób RMS Titanic Inc. Ma zamiar zrealizować te postanowienia. Trzeba pamiętać, że wrak spoczywa na dnie Oceanu Atlantyckiego, na głębokości 3800 metrów.
Ciekawe znalezisko
Niejako na otarcie łez ekspedycji udało się wydobyć z wraku efektowną statuetkę, chociaż z uwagi na rozmiary znaleziska lepszym określeniem byłoby: statua albo posąg. Przedmiot ma bowiem 2 metry wysokości, wykonany jest z brązu, a przedstawia rzymską boginię Dianę. Co ciekawe, rzeźba była mocno inspirowana oryginalnym wizerunkiem Diany, przechowywanym w Wersalu. Przed katastrofą stała na kominku w salonie przeznaczonym dla pasażerów pierwszej klasy.
Wiadomo było, że brązowa Diana znajdowała się na wraku, jednak przez długi czas nie udawało się jej odnaleźć. Jak mówi badacz Titanica James Penca, mimo sporych rozmiarów poszukiwanie rzeźby przypominało szukanie igły w stogu siana.
Oczywiście posąg przedstawia obecnie ogromną wartość – nie tylko historyczną, ale i finansową, tym bardziej że duża część dekoracji zgromadzonych na Titanicu została zniszczona przez czas i słoną wodę. Statua jest jednak w zaskakująco dobrym stanie, toteż przedstawiciele firmy RMS Titanic Inc., posiadającej prawo do wydobywania artefaktów z wraku planują już kolejne ekspedycje – w końcu nie wiadomo, co jeszcze uda się znaleźć, a przedmioty pochodzące z Titanica osiągają na aukcjach niebotyczne ceny.
Tagi: Titanic, reling, znalezisko, ciekawostki