Naukowcy chcieli uratować ginący gatunek i stworzyli nowy…Nie, to nie wstęp do filmu science-fiction ze scenami w stylu „Jurrasic Parku”, ale czysta, żywa prawda. No i nowy gatunek miejmy nadzieję, nie okaże się nagle krwiożerczym monstrum…
Zaczęło się od zagrożonego wyginięciem jesiotra rosyjskiego. Jesiotr zagrożony jest wyginięciem, bo wytwarza cos niezbędnego do życia człowieka, czyli kawior. Nad uratowaniem gatunku postanowili popracować naukowcy tym razem nie amerykańscy, a węgierscy, z węgierskiego narodowego centrum innowacji i badań rolniczych (NAIK). Opis całego eksperymentu brzmi trochę jak z „Seksmisji” - pierwotnie zakładano, że uda się zachęcić zagrożonego wyginięciem jesiotra rosyjskiego do „rozmnażania aseksualnego”, a „nasienia, ale nie materiału genetycznego” miał dostarczyć wiosłonos amerykański. Proces nazywa się ginogenezą (odmiana partenogenezy spotykana u płazieńcy, ryb i płazów) i polega na tym, że rozwój jaja indukowany jest przez plemniki innego gatunku bez wnikania do komórki jajowej a w konsekwencji dochodzi do kariogamii, czyli zlewania się jąder kopulujących komórek rozrodczych w jedno jądro zygoty.
Obie rybki są dość podobne – należą do rodziny jesiotrokształtnych, upodobania dietetyczne, mieszkaniowe i wygląd. Nie ma też szans, żeby spotkały się w naturze, bo co prawda wiosłonos amerykański został sprowadzony do Europy w 1974 roku (do Polski w latach 90. zeszłego stulecia), ale obszar jego naturalnego występowania to dorzecze Missisippi a jesiotr rosyjski żyje w przybrzeżnych wodach Morza Czarnego, Morza Azowskiego i Morza Kaspijskiego oraz w niektórych rzekach (Wołga i Dunaj).
Natura pokazała naukowcom, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i dość niespodziewanie, bo wcześniejsze próby nie dały efektów, rybki doczekały się potomstwa, będącego hybrydą. A dokładniej nawet dwoma hybrydami: jedna w dwóch trzecich składa się z rosyjskiego jesiotra a w jednej trzeciej wiosłonosa amerykańskiego. Druga ma jedynie ćwiartkę materiału genetycznego amerykańskiej rybki. Żadna jednak nie odziedziczyła charakterystycznego długiego pyska wiosłonosa. Co jeszcze ciekawsze, miesiąc od wyklucia przy życiu pozostało od 62 do 74 proc. osobników. Nie ma jeszcze oficjalnej nazwy nowego gatunku, ale anglojęzyczni badacze określają go mianem „struddlefish”, od zbitki angielskich nazw obu gatunków.
Tagi: jesiotr, natura, krzyżówka