Praktycznie to najdalej na południe od Dubrownika oddalona miejscowość (oprócz wioski Molunat), w niewielkiej od niej odległości znajduje się granica z Czarnogórą. W sezonie jest tu gwarno i głośno. Stosunkowo blisko jest usytuowane lotnisko Čilipi, nic więc w tym dziwnego, że Cavtat to punkt docelowy wielu turystów.
Historia miasta sięga, jak większości miast chorwackiego wybrzeża, czasów starożytnych. Wtedy to pod nazwą Epidauros powstał tu ważny ośrodek handlowy. Sprzyjało mu położenie między dwiema zatokami okalającymi półwysep, stanowiącymi bezpieczny port. Wielbiciele zabytków mogą się wybrać na poszukiwanie śladów owej przeszłości. Dotrą wtedy do pozostałości rzymskich łaźni i akweduktu. Przy nabrzeżu znajduje się spora ilość restauracji i barów, ze względu na wzmożony ruch turystyczny nie należą one do najtańszych.
Podchodząc do portu należy uważać na płycizny przed wejściem, są na szczęście dobrze oznaczone. Wchodząc wieczorem lub nocą należy kierować się białym sektorem świateł, o niebezpieczeństwie mówią sektor czerwony i zielony. Gdy miniemy ową latarnię (Bl b/z/c 2 s 6 Mm), należy skręcić lekko w prawo i wtedy wpłyniemy na wody bezpiecznej zatoki. Stawać można przy nabrzeżu na kotwicy z dziobu i dwóch cumach. Wprawdzie polery są od siebie bardzo oddalone, jednak w kamiennej obudowie umieszczono sporo metalowych kółek, przez które można przewlec liny. Dobre miejsce do kotwiczenia to środek zatoki na południe od portu, bliżej brzegu jest za płytko. Należy zwrócić uwagę, że w porcie może pojawiać się „martwa fala”, to zjawisko występuje przy wiatrach NW i W.
Alternatywne kotwicowisko zapewnia zatoka Ticha usytuowana po wschodniej stronie półwyspu, na którym wyrosło miasteczko. Cavtat jest także portem, w którym możemy dokonać odprawy. Kapitanat i urząd celny znajdziemy w centralnej części nabrzeża.